Natasza Urbańska od ponad trzydziestu lat jest muzą Janusza Józefowicza i dyżurną odtwórczynią głównych ról w jego spektaklach. Mąż tylko raz próbował udawać, że jest obiektywny i ogłosił casting do spektaklu Legalna blondynka, który realizował dla jednego z krakowskich teatrów. Skończyło się na tym, że rolę osiemnastoletniej studentki i tak zagrała 38-letnia wówczas Natasza, zaś jednym śladem po "obiektywizmie" Janusza było to, że wymieniała się na scenie z Barbarą Kurdej-Szatan.
Jak donosi Życie na gorąco, Józefowiczowi znów zaświtało w głowie, by przekonać wszystkich, że wybiera aktorki ze względu na talent, a nie powiązania rodzinne.
Ogłosił casting do ekranizacji musicalu Polita.
Spektakl, poświęcony Poli Negri, którą gra oczywiście żona reżysera, wystawiany jest od siedmiu lat. Ostatnio zainteresowała się nim firma w Hong Kongu i zdecydowała się odkupić od Józefowicza licencję. Zysk z tej transakcji Janusz postanowił zainwestować w ekranizację spektaklu, o czym od dawna marzył.
Teatrem jestem trochę znużony - narzekał w jednym z wywiadów. Jest trudny do utrzymania na najwyższym poziomie. Finalizujemy scenariusz do "Polity". Złożyłem też wniosek o dofinansowanie do Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej. Wierzę, że *od początku przyszłego roku wystartujemy z tym projektem filmowym. *
Pechowo dla Nataszy, Janusz uparł się zgrywać trudnego i ogłosił casting do głównej roli.
To może być dla niej bardzo przykre - komentuje znajoma Urbańskiej w rozmowie z Życiem na gorąco.
Rzeczywiście, muza poczuła się tym głęboko dotknięta, chociaż nie wiadomo, dlaczego, bo przecież i tak wiadomo, jak to się skończy.
Gram bez względu na to, w jakim jestem stanie - żaliła się w wywiadzie. Często było tak, że przed spektaklem jechałam na zastrzyki do foniatry, żeby móc zaśpiewać, bo straciłam głos. To najtrudniejszy dla mnie spektakl, bo wymaga bardzo dobrej kondycji psychicznej i fizycznej.
Jak ujawniają znajomi Urbańskiej, ma w planach poważną rozmowę z mężem na ten temat.
Kalinka wyjeżdża na obóz taneczny - informuje źródło tabloidu. Gdy Natasza i Janusz zostaną sami, łatwiej będzie im powiedzieć sobie, co ich boli i gdzie jest problem. *Na razie unikają trudnych tematów. *