W piątek Kanye West obchodził 41. urodziny. Z tej okazji Kim Kardashian wyprawiła mu przyjęcie. Już kilka dni wcześniej zapowiadała w mediach, że w tym roku będzie ono "kameralne".
Planuję jedynie kolację w naszym domu. Po prostu kameralna mała kolacja z przyjaciółmi - mówiła.
Rzeczywiście, jak na Kardashiankę, impreza w wilii w Los Angeles była dosyć skromna. Nie zabrakło jednak ciekawych detali. Cały dom przystrojono dużą ilością kwiatów, a goście zasiedli przy długich stołach. Mogli się częstować ciastkami... w kształcie twarzy Westa, podawano też kawę udekorowaną jego wizerunkiem i napisem "Ye". Okazja była bowiem podwójna - kilka dni temu ukazała się ósma studyjna płyta rapera pod tym właśnie tytułem. Oczywiście goście musieli wysłuchać nowego albumu w całości.
Wyprawianie urodzin nie miałoby sensu, gdyby nie można było się tym pochwalić w mediach społecznościowych, dlatego Kim skrupulatnie zrelacjonowała wszystko na Snapchacie i Instagramie.
W trakcie kolacji odbył się pokaz "czytania w myślach" w wykonaniu izraelskiego mentalisty, Liora Sucharda. Goście zaśpiewali Kanyemu "Sto lat", a solenizant zdmuchnął świeczki wetknięte w tort w kształcie... wielkiej zielonej góry. Kim złożyła mężowi życzenia w mediach społecznościowych, gdzie opublikowała jego zdjęcie z North na kolanach.
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! To był szalony rok, ale nadal tu jesteśmy i życie jest dobre! Jestem dumna, że wracasz do nagrywania muzyki i spełniasz swoje marzenia. Inspirujesz mnie do tego, aby niemożliwe stało się rzeczywistością. Kocham Cię - napisała Kardashianka.
Życzenia złożyła zięciowi także Kris Jenner.
Wszystkiego najlepszego dla mojego syna Kanye! Dziękuję ci za bycie nieustającą inspiracją, za bycie najwspanialszym ojcem, przyjacielem, mężem i synem. To błogosławieństwo, że mam was w swoim życiu - dodała teściowa.
Do życzeń dołączyła się też Kendall, nazywając Westa "wielkim bratem".