Andrzej Grabowski i Anita Kruszewska wzięli ślub w 2009 roku. Niestety, małżeństwo z młodszą o 18 lat kobietą nie spełniło oczekiwań aktora. Na dodatek Anita okazała się słabego zdrowia. Rozżalona oskarżała męża w tabloidach o to, że kiedy przeszła dwa udary, nie opiekował się nią należycie, a gdy opuściła szpital, pozostawił ją bez środków do życia.
Grabowski zaś twierdził, że od dawna nie mieszkali razem, więc w zasadzie nie musiał się nią opiekować w chorobie, a mimo to stanął na wysokości zadania.
Nie jest prawdą, że porzuciłem chorą żonę - zapewnia w specjalnie wydanym oświadczeniu zamieszczonym w tygodniku Twoje Imperium. Rozstaliśmy się kiedy była zdrowa, na trzy miesiące przed jej pierwszym pobytem w szpitalu. Gdy dowiedziałem się o jej stanie, otoczyłem ją opieką. Odwiedzałem ją w szpitalu, towarzyszyłem jej, gdy miała robione badania, gotowałem dla niej posiłki.
Po opuszczeniu szpitala Kruszewska, z powodu znacznego pogorszenia wzroku, została bez pracy i stałych zarobków. Nie prostowała wtedy doniesień tabloidów, jakoby mąż płacił na jej utrzymanie 1600 złotych miesięcznie, co nie wystarczało nawet na leki.
W swoim oświadczeniu Grabowski twierdzi, że kwota była czterokrotnie wyższa.
Do kwietnia 2017 roku nie płaciłem jej nie 1600 złotych, jak pisano, lecz przelewałem na jej konto 6 tysięcy złotych - ujawnia aktor. Opłacałem też ZUS i prywatne ubezpieczenie medyczne oraz telefony żony i jej córki, co dawało miesięcznie kwotę ponad 2 tysięcy złotych. Potem zmniejszyłem te wypłaty, a listopadzie, gdy sąd stwierdził rozdzielność majątkową, przestałem płacić. ZUS opłacałem żonie do lutego 2016 roku.
Kolejną kością niezgody był podział majątku. Podobno za dworek w podwarszawskim Wężyku, który Kruszewska i Grabowski wybudowali jako zabezpieczenie na starość, aktor zaproponował żonie odstępne w wysokości 30 tysięcy złotych. Grabowski twierdzi,że to kolejne kłamstwo.
Moja pierwsza polubowna propozycja to 800 tysięcy złotych - twierdzi w oświadczeniu. W sądzie, co jest w protokole rozprawy, proponowałem 900 tysięcy złotych. Ostatecznie tytułem podziału majątku przelałem na konto byłej żony 1 milion 250 tysięcy złotych. Nie miałem takiej kwoty w gotówce, pożyczyłem pieniądze i sprzedałem co mogłem. Nie jest prawdą, że w związku z chorobą i niedostatkiem moja była żona musiała sprzedać swoje mieszkanie w Warszawie.
Na szczęście to już przeszłość. Para jest już po rozwodzie, a Kruszewska nawet zamieściła ostatnio swoje zdjęcie wykonane w Szwajcarii, w towarzystwie mężczyzny.
Naprawdę bardzo się z tego cieszę - zapewnia aktor w rozmowie z Twoim Imperium. Życzę jej powodzenia. Nie wiem, gdzie jest, co robi, może w Szwajcarii, może nie w Szwajcarii. Nie po to się rozwiodłem. Byłe żony pewnie uważają, że jestem samolubem i wszystko musi się kręcić wokół mnie. Ktoś kiedyś powiedział, że każda kolejna partnerka ma wady swojej poprzedniczki plus swoje własne. Dajcie spokój, jestem trudny we współżyciu, mam swoje przyzwyczajenia, swój świat i zawód, który narzuca bycie egoistą. Nie zakochałem się, nie ma żadnej kobiety. Schudłem, bo zrobiłem operację zmniejszenia żołądka. Straciłem już 35 kilo. Zrobiłem tę operację, bo chciałem jeszcze pożyć. Próbowałem wielu diet. Miałem otyłość olbrzymią, to robiło się niebezpieczne. Wykluczało mnie z zawodu, z życia w ogóle, co tu dużo gadać...
Obecnie aktor czeka na ważne wydarzenie rodzinne, którym będą narodziny jego pierwszego wnuka lub wnuczki. Okazuje się, że na świat przyjdzie jedno dziecko, a nie dwoje, jak plotkowano.
Nie będę podwójnym dziadkiem, bo w ciąży jest tylko Zuzia - wyjaśnia Grabowski. Kasia, owszem, wychodzi za mąż w wakacje, ale nie jest w ciąży. Tę plotkę puściła jakaś jej… dzisiaj się mówi stalkerka. Ja do Kaśki: natychmiast to sprostuj! Bo nie będziesz w tej ciąży i ona jeszcze gotowa napisać, że usunęłaś. Córka zgłosiła sprawę na policję.
