Roman Kłosowski to nie tylko Maliniak z "Czterdziestolatka". Wspominamy jego najważniejsze role (ZDJĘCIA)
Charakterystyczny aktor grywał w filmach, serialach telewizyjnych i sztukach teatralnych. Pamiętacie jego role?
W poniedziałek dotarła do nas smutna wiadomość o *śmierci Romana Kłosowskiego. *Aktor zapisał się w pamięci widzów głownie jako Maliniak z serialu Czterdziestolatek, ale na koncie miał wiele innych ról filmowych, telewizyjnych i teatralnych. Aktorstwo było jego pasją. W jednym z wywiadów wyznał, że praca uchroniła go przed stoczeniem się na dno.
Granie mnie odciągnęło od urwisowania, wódeczki i grand! - mówił.
W ostatnich latach musiał zrezygnować z grania z powodu postępującej utraty wzroku. W kwietniu tego roku, gdy jego stan zdrowia był już naprawdę zły, trafił do domu opieki. Odszedł w wieku 89 lat.
Urodził się 14 lutego 1929 w Białej Podlaskiej. Jako nastolatek zamieszkał w Warszawie. Największą popularność przyniosła mu rola technika Romana Maliniaka w serialu Czterdziestolatek.
Na ekranie zadebiutował w 1953 roku rolą w filmie Celuloza w reżyserii Jerzego Kawalerowicza. Grał też m.in. w Wielkiej majówce, Czterech Pancernych i psie czy Hydrozagadce. Jego ostatnim filmem był komediodramat Kop głębiej Konrada Szołajskiego z 2011 roku.
Kłosowski pojawił się też w popularnym sitcomie, gdzie wcielił się w rolę wujka Władka - lidera zespołu biesiadnego, który pragnie wygrać Złote Kierpce na festiwalu folklorystycznym.
Na deskach teatru zadebiutował w 1953 roku w Szczecinie, w spektaklu Szczęście Frania Włodzimierza Perzyńskiego. Od 1955 roku grał w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. W latach 1976–1981 kierował Teatrem Powszechnym w Łodzi. Od 1981 pracował w Teatrze Syrena w Warszawie.
W domu uważany był za niesfornego syna, a w szkole za nieroba i wagarowicza. Aktorstwo uratowało go od zejścia na złą drogę.
No, rodzice to lekko ze mną nie mieli: uczyć się nie chciałem, papieroski podpalałem... Moje zdolności artystyczne na wierzch wyciągnęła nauczycielka Aniela Walewska. Granie mnie odciągnęło od urwisowania, wódeczki i grand! - mówił w jednym z wywiadów.
Z powodu postępującej utraty wzroku Kłosowski musiał zrezygnować z grania. Ostatnie miesiące spędził w domu opieki pod Łodzią. Sąsiadka, która wcześniej się nim opiekowała, przeszła udar i aktor został zupełnie sam.
Mogłem iść do Skolimowa, gdzie mam wielu kolegów, ale tutaj mam bliżej do dzieci, bo to niedaleko Łodzi, gdzie mieszkają. Teraz częściej mnie odwiedzają - mówił jeszcze niedawno.
Na przestrzeni lat aktor otrzymał m.in. Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski oraz Srebrny Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".
Kłosowski był przez 58 lat żonaty z Krystyną, która zmarła na nowotwór w czerwcu 2013 roku. Potem nie związał się już z żadną kobietą. Roman miał jednego syna, Tomasza, który jest żonaty ze znaną łódzką aktorką Barbarą Szcześniak. Aktor doczekał się też wnuków - Kasi i Janka oraz prawnuka Michała.
Kłosowski nie ukrywał, że po śmierci Krystyny jedynie aktorstwo trzymało go przy życiu. Mówił, że ma tylko jedno pragnienie - zostać pochowany obok swojej ukochanej żony.
Syn aktora potwierdził informację o jego śmierci w rozmowie z Super Expressem.
To prawda, tato nie żyje. Nie chciałbym mówić o szczegółach. Mogę powiedzieć, że w ostatnich dniach bardzo ciężko chorował. Odszedł spokojnie - poinformował Tomasz Kłosowski.
Nic na to nie wskazywało. Romek nie miał aż takich dolegliwości, dlatego informacja o jego śmierci mnie zaskoczyła. Ciągle byliśmy w bardzo dobrym kontakcie. Był fantastycznym, uroczym facetem, ale przede wszystkim świetnym aktorem, który z dystansem wykorzystywał swoje warunki. Kiedy uważał któregoś z młodych kolegów za zdolnego, to wykorzystywał swoje wpływy, aby mu pomóc - powiedziała Zofia Czerwińska w rozmowie z Wirtualną Polską.
Kłosowski słynął z poczucia humoru i dystansu do siebie. Zwłaszcza do swojego wyglądu. Jako osoba bardzo niskiego wzrosku był często narażony na docinki. On jednak tłumaczył, że ma po prostu "nienachalną urodę", z której zrobił atut.
Bo kiedy na scenie jest sześciu facetów, pięciu przystojnych, a szósty wygląda jak... w każdym razie odbiega od nich urodą, to myślę, że większość osób właśnie na mnie zwróci swoją uwagę - powiedział kiedyś w wywiadzie dla Rewii.
Przyjaciele i współpracownicy wspominają Romana jako wyjątkowego człowieka.
Musiał wiedzieć, co, gdzie, jak, jakie ma zadania do grania, ale nie tylko. Polegał na tych informacjach, a później ubarwiał tę swoją rolę w niezwykły sposób, zaskakiwał nas na planie wielokrotnie, rozśmieszał i byliśmy zaskoczeni jego wyobraźnią. Bardzo mi się zrobiło smutno... razem ze starszymi aktorami odchodzi pewna epoka, takiego żywiołowego, cudownego grania - powiedziała w rozmowie z TVN 24 Anna Seniuk.
Pożegnalne słowa opublikował także na Facebooku Teatr Syrena, nazywając Kłosowskiego "wspaniałym aktorem i kolegą".