W sobotę ulicami Warszawy przeszła Parada Równości, w której wzięło udział około 45 tysięcy ludzi. Choć wydarzenie w tym roku obyło się bez incydentów, komentatorzy zaproszeni do TVP Info nie mogli sobie odmówić zmieszania z błotem uczestników przemarszu. W prowadzonym przez Magdalenę Ogórek i Jacka Łęskiego programie Studio Polska wyzywano homoseksualistów i sugerowano, że orientacja to kwestia wyboru. Jako przykład "degradacji moralnej" podano społeczeństwo holenderskie.
To się stało w Holandii. (...) jeżeli nie wychodzi mi z dziewczyną to spróbuję z chłopakiem i odwrotnie. W ten sposób powstała cała rzesza ludzi w gruncie rzeczy, panie Jacku, nieszczęśliwych (...). Co więcej, specjaliści mówią o zjawisku tzw. trzeciej płci w Holandii, czyli mężczyźni robią się coraz bardziej jak kobiety, a kobiety robią się coraz bardziej jak mężczyźni. Ja jestem bardzo przeciwna temu, żeby atakować w ten sposób tradycję i europejską kulturę chrześcijańską, która jednak ma jakąś określoną bazę. Tą bazą jest chrześcijaństwo i naprawdę nie rozumiem, dlaczego tyle siły wkładacie państwo w to, żeby nam zaszczepić obce wzorce - powiedziała Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, była kandydatka do Sejmu w wyborach z list Kukiz ’15.
Z kolei zaproszony w roli komentatora Juliusz Zawłocki próbował udowodnić, że rodzice... narzucają dzieciom homoseksualizm, bo dzięki temu miałyby zyskiwać przywileje.
(…) często się wymaga, żeby dziecko było homoseksualne, bo wtedy ma różne przywileje, ma lepiej w szkole, jest lepiej traktowane. Tu jest problem - powiedział student.
W programie bierze udział również widownia, na której zasiadają przedstawiciele różnych grup i organizacji społecznych. W otwartej dyskusji jeden z mężczyzn nazwał homoseksualistów "zboczeńcami", przy milczącej aprobacie prowadzących. Straszył też, że wychowywanie dzieci przez małżeństwa jednopłciowe może doprowadzić do poważnych wypaczeń.
Otóż z takich związków zazwyczaj nie wychodzą dzieci normalne. Dzieci, które przebywają w takim toksycznym związku też wyrastają na zboczeńców. Zwróćcie państwo uwagę na reklamy: kobiety biegają z kałachami, skaczą ze spadochronów, jeżdżą samochodami. A mężczyźni gotują i dzieci pilnują. Za środowiskami LGBT stoją wielkie pieniądze. Z tego wynika wypaczanie modelu rodziny i to, że w ogóle jest to przedmiotem dyskusji - dodał.
Kolejny rozmówca porównał związki partnerskie do... "ślubu z psem".
Zdaje się w Anglii sąd czy urząd stanu cywilnego udzielił ślubu istocie ludzkiej, mężczyźnie, który wziął oficjalny ślub ze swoim psem. Ten może zabawny fakt wpisuje się w szersze zjawisko kulturowo-cywilizacyjne, a mianowicie mamy do czynienia ze zjawiskiem animalizacji człowieka, czyli zezwierzęcenia i humanizacji zwierząt. (...) Proszę państwa, o tym się nie mówi, media też jakoś niespecjalnie. Mamy ośrodki opiekuńcze zamknięte, nie widać tego na ulicy, gdzie rodzą się dzieci poturbowane, że tak powiem, przez hormony, które mają głowy większe od tułowia. Z jakich związków się rodzą? Ano się okazuje, że dziewczyna zakochała się w chłopaku, on w niej, wzięli ślub, a po fakcie dowiedzieli się, że są półbratem i półsiostrą, bo któreś z rodziców żyło w tzw. związku partnerskim z którymś z kolei partnerem i mają wspólnych przodków - ostrzegał mężczyzna.
Wyobrażacie sobie, że w jakimkolwiek innym europejskim kraju mógłby się odbyć w publicznej telewizji podobny "festiwal nienawiści" za pieniądze podatników? Bo o standardach Ogórek chyba nie ma co dyskutować...