Tegoroczna edycja festiwalu w Opolu tradycyjnie zostałaby zapamiętana pewnie tylko dzięki niezbyt wysokiemu poziomowi artystycznemu wykonawców i niezręcznym próbom żartu prowadzących, gdyby Donatan podczas pozowania na ściance z Edytą Górniak nie postanowił nagle zsunąć dłoni z pleców na jej pośladki, na co gwiazda zareagowała błyskawicznie policzkując go.
Górniak zaraz po incydencie wróciła do pozowania, ale widać było, że sytuacja mocno ją poruszyła. Potwierdza to jej kometarz, którego udzieliła w rozmowie z Pudelkiem.
Są sytuacje, których nie można ignorować. Mam nadzieję, że ten gest wyznaczy granice, których nie można przekraczać - powiedziała.
Do sprawy odniósł się w końcu samozwańczy najlepszy producent w Polsce. W oświadczeniu zamieszczonym na Facebooku... zacytował słowa Górniak i zasugerował, że była to zaplanowana akcja, która miała nauczyć kobiet asertywności (?!).
W odpowiedzi na liczne pytania. Celowo pobudziłem ludzi do bardzo ciekawej-słusznej dyskusji i mam nadzieję do jeszcze słuszniejszych wniosków. Zwracając uwagę na ważny i aktualny temat "Są granice których nie możemy przekraczać" - czyli starajmy się umieć walczyć o swoją przestrzeń w każdej postaci. Nie chodzi tylko o przerysowaną sytuację w przykładzie, ale też o życiową asertywność - napisał.
W komentarzach pod postem jeden z internautów wprost zapytał, czy Edyta wiedziała wcześniej o planowanej akcji.
Edyta wiedziała o celowym nagłośnieniu problemu w społeczeństwie? Co Ty wmawiasz - napisał.
Ścianka z tysiącem reporterów to dobre miejsce - odpowiedził producent, sugerując, że Górniak współpracowała w realizacji jego misternego planu.
W kolejnych komentarzach Donatan odpłynął jeszcze bardziej stwierdzając, że jego bohaterski czyn ma w przyszłości uchronić Polskę przed pojawianiem się seksualnych predatorów w strefie publicznej, takich jak Kevin Spacey.
Dzisiaj za d*pę, a za 10 lat bedzie jak Kevin Spacey - zauwazył jeden z komentujących.
Właśnie o naświetlenie tego tematu chodziło - odpowiedział niewzruszony "Don".
Na koniec producent sam sobie i swoim marnym tłumaczeniem zaprzeczył ogłaszczając, że wcale nie dotknął pośladka Górniak.
Nie było żadnej ręki stety lub niestety.
Nie było żadnej ręki na pośladkach - w tym właśnie rzecz - napisał w dwóch komentarzach.
W żenujące "argumenty" nie uwierzyli nawet jego najwierniejsi fani, którzy na którymś etapie życia postanowili podarować mu swojego fejsbukowego "lajka".
No tak, zjazd w stronę tyłka to świetny sposób na nagłośnienie problemu. Przeprosiłbyś i przyznał się do błędu. Żenujące mydlenie oczu.
Błagam Cię. Od razu widać, że próbujesz obrócić całą sytuację na swoją korzyść. Powinieneś albo przeprosić, albo się przynajmniej nie wypowiadać na ten temat, bo to naprawdę żenujące - pisali.
http://pudelekx.pl/dawid-kwiatkowski-szpanuje-koszem-z-owocami-78257