Ciężko uwierzyć, że jeszcze trzy lata temu kariera Małgorzaty Rozenek, po klęsce Piekielnego Hotelu, stała pod wielkim znakiem zapytania. Dyrektor programowy TVN-u Edward Miszczak bił się z myślami, czy w ogóle warto dawać jej kolejną szansę. W końcu ściągnięto dla niej z Wielkiej Brytanii Projekt Lady, jednak pierwsze nagrania nie okazały się oszałamiającym sukcesem. Stacja zdecydowała się przesunąć emisję programu na lato, co okazało się świetnym pomysłem. Kolejnym wielkim sukcesem okazał się udział Małgorzaty w programie Azja Express. Wystąpiła w nim w towarzystwie (jeszcze) narzeczonego Radosława Majdana. Sprzedawanie prywatności wydawało się ryzykownym pomysłem, jednak wystarczył pierwszy odcinek, by widzowie pokochali "Radzia i Małgonię".
Jak skromnie ujawnił Radosław, niektóre ich dialogi, jak "nie mów do mnie teraz, "zyskały status "kultowych" i stały się już normą w ich domu: Majdan o Rozenek: "Jest szalona i energiczna. "Nie mów do mnie teraz" weszło do naszego domowego słownika"
Na fali sukcesu Majdany otrzymały kolejny program, rekordowo drogi Iron Majdan, którego jeden odcinek kosztował ponoć milion złotych,zaś Małgonia do perfekcji opanowała sprzedawanie życia prywatnego w gazetach i portalach społecznościowych. Odkąd zorientowała się, że najwięcej da się zarobić na pokazywaniu ciała, co chwila eksponuje piersi albo pośladki.
W show biznesie dawno nie było pary, która tak umiałaby podgrzewać atmosferę wokół siebie - komentuje w rozmowie z tygodnikiem Na żywo pracownik TVN-u. Nikt oprócz Małgorzaty i Radka nie cieszy się taką sympatią dyrektora programowego Edwarda Miszczaka. Otrzymują najwyższe stawki za pracę. Nic dziwnego, bo każdy program z ich udziałem to ogromny sukces. Wszyscy w TVN liczą, że dobra passa Majdanów będzie trwała, a po narodzinach dziecka *cała Polska wprost oszaleje na punkcie naszego "królewskiego malucha". *
Podobno były mąż Małgoni nie jest tym wszystkim zachwycony. Para rozwiodła się prawie sześć lat temu. Małgorzata zdecydowała się na ten krok dla Piotra Kraśki, z którym miała nadzieję wziąć trzeci w swoim życiu ślub. Prezenter jednak zdecydował się zostać z rodziną. Na szczęście wtedy pojawił się Radek.
Jak donosi tygodnik Na żywo, były mąż Małgorzaty, pod pretekstem troski o dzieci, naciska na nią, by trochę zwolniła z tą popularnością.
Ojciec Tadzia i Stasia wolałby, żeby ich matka przestała opowiadać o tym, że obaj urodzili się dzięki metodzie in vitro - ujawnia informator tabloidu. Dzieci mogą być szykanowane z tego powodu. To bardzo intymne sprawy, mogące krępować dorastających chłopców. Jacek chce oszczędzić tego synom. Państwo Kostrzewscy też woleliby, żeby ich córka była bardziej oszczędna w swoich intymnych zwierzeniach. Nawet milionowe kontrakty nie powinny skłaniać jej do ujawniania takich sekretów.
Myślicie, że to akurat były mąż powinien jej prawić morały? Przypomnijmy jego najnowszy życiowy wybór: