Przez ostatnich kilka lat Anna Lewandowska udowodniła, że nie ma rzeczy, na których nie da się zarobić pieniędzy. Przy odpowiedniej strategii marketingowej jest w stanie sprzedać fankom bezcenne życiowe porady, książki, batoniki, stroje sportowe, kosmetyki i mnóstwo innych produktów oraz usług. Jednym z ważnych punktów jej "oferty" są luksusowe obozy treningowe, na które chętnie jeżdżą bogate polskie celebrytki. W pakiecie z ćwiczeniami uczestnicy niejako wykupują też możliwość zrobienia wspólnego selfie z Anną oraz pojawienia się choćby na chwilę na filmikach z wyjazdów, które trenerka wstawia na swój Instagram.
Z Lewandowską wyjeżdżały już między innymi Edyta Pazura, a także żony Kamila Glika i Grosickiego. W treningach chętnie biorą też udział nieznani jeszcze trenerzy personalni, dla których tego rodzaju "znajomość" jest cennym wpisem w CV. W ostatnim obozie, zorganizowanym w "japońskiej wiosce" na skraju Przedborskiego Parku Krajobrazowego, wzięły z kolei udział Agnieszka Woźniak-Starak i Zosia Ślotała, a jeden z wykładów poprowadził "Igor z Na Wspólnej", czyli Kuba Wesołowski.
W cenie trzech tysięcy złotych znajdują się ćwiczenia, udział w wykładach, odnowa biologiczna, posiłki "przygotowane według zaleceń i przepisów Lewandowskiej" oraz "zdrowe upominki by Ann". Zainteresowanie obozami jest ponoć tak duże, że bilety wyprzedają się w ciągu kilkunastu minut.
Teoretycznie z Lewandowską może wyjechać każdy, kto zdąży się zapisać i wykupić wejściówkę. W praktyce jest to ograniczone grono osób, które przeważnie prywatnie znają się z Lewandowską. Fanki zarzuciły więc Annie, że dostęp do wyjazdów mają ciągle te same osoby, a "zwykli ludzie" nie mają szansy wziąć udziału w treningach. Celebrytka postanowiła wytłumaczyć na Instagramie, dlaczego na zdjęciach z Camp by Ann ciągle widać te same twarze.
Bardzo bym chciała, aby większość z was mogła wziąć w nich udział, niestety lokalizacja i formuła obozu nie pozwala mi się spotkać z wszystkimi chętnymi. (...) Po pierwsze Ośrodek Dojo Stara Wieś ma ograniczoną liczbę miejsc, a po drugie najważniejszym czynnikiem jest komfort uczestników i jakość wszystkich elementów składających się na organizację obozu - tłumaczy się Anna. Jak wyglądają zapisy? Decydującą rolę odgrywa czas.
Jak wiecie jest tak wielu chętnych, że miejsca rozchodzą się w kilkanaście minut, (...) każdy ma jednak równe szanse na zapisanie się, czy osoba nowa, czy też była uczestniczka - wyjaśnia Ann. Zazwyczaj około 15-20% osób powtarza się z wcześniejszych obozowych edycji, pozostała część to nowe osoby. Uwierzcie, że wielu znajomym też nie udaje się zmieścić w czasie i zapisać na listę.
Jedna z internautek wprost zapytała, czy na obóz Anny wstęp mają jedynie znajome celebrytki.
Słyszałam, że tam dostają się tylko gwiazdy - napisała.
W odpowiedzi Anna zapewniła, że to tylko "plotki". Myślicie, że w kolejnej edycji zrobi więcej miejsca dla "zwykłych ludzi"?