Tegoroczny Sylwester będzie dla Ryszarda Petru i Joanny Schmidt wyjątkowy: miną bowiem dwa lata od ich pamiętnego lotu na Maderę, dzięki któremu cała Polska dowiedziała się, że lidera Nowoczesnej i "polityczną dziewicę" łączy romans. Partia praktycznie już nie istnieje, ich związek wielką sensacją również raczej nie jest: Joanna i Ryszard opowiadają, że się kochają, a teraz czekają tylko na rozwód polityka: Schmidt o pamiętnym Sylwestrze: "Nie robiliśmy nic złego. Para, która się kocha, spędza za sobą czas!"
Niedawno jednak zainteresowanie związkiem Petru i Schmidt wróciło, gdy na jaw wyszedł romans Stanisława Pięty. Agnieszka Burzyńska w programie Fakt opinie zapytała "polityczną dziewicę", czy nie widzi jakichś podobieństw w tych sytuacjach, czemu ta zdecydowanie zaprzeczyła.
Ryszard Petru i Joanna Schmidt zakończyli poprzednie związki, bo się kochają, zamieszkali ze sobą, wychowują razem dzieci... - opowiadała na antenie. Ryszard jeszcze jest w trakcie rozwodu, ale był w separacji, ale ja byłam po rozwodzie, mieszkaliśmy ze sobą, przyjmowaliśmy gości, w najbliższym kręgu wszyscy wiedzieli, że jesteśmy razem. Święta spędzaliśmy razem z dziećmi z rodziną, tworzymy normalny związek. Media prawicowe zrobiły z tego obyczajową aferę. Nie mieliśmy obowiązku chodzić za rękę po korytarzach sejmowych i pokazywać, że ze sobą jesteśmy. Trzeba mieć odwagę, kluczowa jest miłość. Nigdy nie budowaliśmy potencjału politycznego na hasłach "rodzina", "Bóg", a poseł Pięta to robił.
Ma rację?