Od tygodnia cały świat żyje mundialem, który tym razem jest szczególnie ważny także dla Polaków. Naszej drużynie po raz pierwszy o 12 lat udało się dostać na mistrzostwa świata i nic dziwnego, że wszyscy pokładają ogromne nadzieje w drużynie Adama Nawałki. Niestety, po pierwszym przegranym spotkaniu nastroje nie są optymistyczne. Trwają dyskusje na temat tego, co jest przyczyną słabej gry naszych piłkarzy. Niektórzy uważają, że część z nich za bardzo skupiła się na byciu celebrytami, a za mało na grze. Nie bez znaczenia są też relacje pomiędzy zawodnikami. Wątek ten poruszono w książce Tajemnice kadry, Sebastiana Staszewskiego, która w maju ukazała się w sklepach. Jak można się było spodziewać, teraz jest szczególnie dokładnie analizowana.
Autor opisuje w niej m.in. trudną relację pomiędzy Robertem Lewandowskim a Kubą Błaszczykowskim. Nie jest tajemnicą, że piłkarze od dawna za sobą nie przepadają i poza boiskiem starają się unikać. Staszewski opisuje sytuację sprzed wielu lat, gdy grająca w Borussi Dortmund trójka czekała na samolot po meczu Ligii Mistrzów.
To co, zjemy coś? - zapytał Błaszczykowski i wskazał na najmłodszego Roberta, by ten poszedł po jedzenie. Robert poszedł po jedzenie, ale wrócił z dwiema przekąskami - jedną dla Kuby, drugą dla siebie. A co wziąłeś dla Piszcza? - zapytał Kuba. Zapadła wówczas niezręczna cisza - czytamy w książce.
Sprawę skomentował w książce sam Piszczek.
Wtedy wyszła głupia sytuacja, która mi się nie spodobała. Robert odebrał ją inaczej. Niektóre zachowania za bardzo brałem do siebie. Dojrzałem jednak i gdyby się to powtórzyło, zareagowałbym w inny sposób - powiedział.
Można się domyślać, że to tylko jedno z niewielu nieporozumień, które nawarstwiając się, prowadziły do ochłodzenia wzajemnych relacji. Jak zdradził autor książki, jeszcze osiem lat temu Robert i Kuba się kolegowali. Obaj grali wtedy w Borussi Dortmund. Gdy Lewandowski dołączył do składu, Kuba i jego żona pomagali jemu i Annie odnaleźć się w nowym miejscu.
Agata, żona Kuby, mimo zaawansowanej ciąży, pomagała Lewandowskiemu i jego dziewczynie Annie w urządzaniu domu.Para regularnie bywała na kolacjach u Ewy i Łukasza Piszczków - czytamy w książce.
Lewandowski miał jednak własną wersję tej historii. W jednym z wywiadów stwierdził, że musiał radzić sobie sam i mógł liczyć jednynie na kolegów-Niemców.
Gwoździem do trumny przyjaźni obu piłkarzy był moment, gdy Robert odebrał Kubie pozycję kapitana drużyny. W wywiadzie dla Telewizji Polskiej Błaszczykowski przyznał, że źle się z tym czuł.
Zabolało mnie to. Troszkę był przy tym problem z komunikacją. Jednak nie będziemy swoich indywidualnych celów przedkładać nad dobro reprezentacji. Nigdy nie mieliśmy z tym problemu, więc nie widzę powodu, żebyśmy się mieli nie dogadać. Nie mamy ze sobą jakiegoś super kontaktu i to nie jest tajemnica. Ale to nie przeszkadza w tym, żebyśmy dobrze wykonywali swoją pracę na boisku - powiedział.
Obecnie mówi się o tym, że dawne nieporozumienia to przeszłość, a piłkarze darzą siebie nawzajem szacunkiem.
Nie mam nic do Kuby, nigdy nie miałem, a jak miałem, od razu mu powiedziałem, że coś mi nie pasuje. Powiedziałem mu to prosto w oczy, więc żadnej urazy nie kryję - zapewniał Lewandowski w opublikowanej w 2018 roku książce Krótka piłka autorstwa Mateusza Borka i Cezarego Kowalskiego.