Sprawa Tomasza Komendy, który po 18 latach spędzonych w więzieniu usłyszał wyrok uniewinniający, to wyjątkowo emocjonująca historia świadcząca o niedoskonałości polskiego systemu sprawiedliwości. Komenda stał się bohaterem mediów i od chwili opuszczenia celi udziela wywiadów, w których zwierza się z trudnych do wyobrażenia sobie doświadczeń.
Skrzywdzony przez sąd Komenda musi niestety zmagać się z hejtem, który - choć trudno w to uwierzyć - dotyka go wręcz masowo. Mężczyzna zamiast skupić się na nowym życiu walczy z krytyką. W Dzień Dobry TVN wyznał, że między innymi z tego zwierza się na terapii.
Papież pomógł mi wyjść na wolność. Wielokrotnie prosiłem wszystkich, tylko nikt nie chciał mnie wysłuchać. To , o czym rozmawiałem z papieżem zostie w mojej głowie - powiedział. Przykre to. 18 lat mnie osądzano, wyszedłem na wolność i dalej jestem tym złym człowiekiem. Ludzie dalej mnie określają, oceniają. Opinia publiczna dalej uwaza, że ja tam zle nie miałem, bo za nic nie musiałem płacić. Spotykam się z opiniami ludzi, które naprawdę bolą. Do dnia dzisiejszego jest mi plute w twarz. Chodzę na terapię, jak wychodzę z terapii to jestem 15 kilogramów lżejszy - wyznał Tomek.
Rozumiecie, dlaczego tak doświadczony przez los człowiek musi jeszcze zmagać się z hejtem?