Chyba mało kto spodziewał się, że mundial w Rosji skończy się dla nas jeszcze przed tym, zanim na dobre się zacznie. Tradycyjnie rozegraliśmy trzy mecze, z których jako tako dało się oglądać tylko ten ostatni, o honor. Wygraliśmy z Japonią jedną bramką, ale wynik nie zmył zniesmaczenia i krytyki, z którymi kadra spotkała się po dwóch pierwszych spotkaniach. Dostawało się zwłaszcza najgłośniejszym nazwiskom reprezentacji, z którymi kibicie słusznie wiązali największe nadzieje. Tymczasem mundial w wykonaniu Lewandowskiego czy Szczęsnego był, delikatnie mówiąc, rozczarowujący.
Przypomnijmy, jak tłumaczył się Lewy: Mundial 2018. Szczery i smutny Lewandowski: "Czuję się odpowiedzialny za porażki, ale nie pod względem osobistym"
Teraz swoje dementi opublikował Grzegorz Krychowiak, który czekał do końca meczu z Japonią, by na Instagramie przeprosić kibiców za fatalne występy. Piłkarz w zawoalowany sposób przestrzegł jednak, by przy rozliczeniach nie zapominać o zdrowym rozsądku. Krychowiak zapewnił, że wszyscy włożyli w występ na mundialu "200% siebie":
Zawiedliśmy Was, ale i samych siebie. Jest mi tak samo przykro jak Wam. Rozumiem kibiców, zarówno tych którzy nas krytykowali, jak i tych którzy starali się zrozumieć - patetycznie zaczął zawodnik. Jednak dziękuję Wam, bo po raz kolejny pokazaliście, że możemy na Was liczyć i że nasi Kibice to ścisła światowa czołówka.
Akceptuję krytykę. Zarówno zespołową, jak i indywidualną. Jest jedna rzecz z która nie mogę się zgodzić. Jeżeli ktokolwiek myśli, że każdy z nas nie dał z siebie 200%, jest w błędzie. Każdy z reprezentantów wskoczyłby w ogień za tą kadrę, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Jest w nas dużo sportowej złości, którą zobaczycie w przyszłym sezonie. Znowu będziecie z nas dumni.
Też tak myślicie?