Katarzyna Warnke i Piotr Starmowski w lipcu 2016 roku wzięli "tajny" ślub, na który zaprosili tylko 40 osób, w tym Olę Kwaśniewską z Jakubem Badachem. Szybko okazało się, że tajemniczość została wymuszona umową z magazynem Gala, któremu nowożeńcy przyrzekli ślubną sesję i wywiad o miłości.
Zresztą Katarzyna od początku nie ukrywała, że głównym celem małżeństwa z Piotrem jest wzajemne promowanie się w show biznesie.
Rzeczywiście, po ślubie ich kariery nabrały gwałtownego przyspieszenia. Dzięki Piotrowi Kasia zaprzyjaźniła się z Patrykiem Vegą i zdążyła już stworzyć kilka wyrazistych kreacji w jego filmach.
Sukcesy zawodowe małżonków znalazły, oczywiście, odzwierciedlenie w ich finansach. Warnke i Stramowski zarobili na tyle dużo pieniędzy, by pomyśleć o przeprowadzce do bardziej luksusowego apartamentu. Dotychczasowe 100-metrowe mieszkanie przestało im wystarczać.
W rozmowie z Faktem Kasia zapewnia, że wbrew modzie, panującej ostatnio wśród celebrytów, nie zamierzają inwestować w dom pod Warszawą.
Przeprowadzamy się do nowego miejsca. Wszyscy uciekają na obrzeża Warszawy, a my jesteśmy jak najbardziej miastowi i centrum stolicy to jest nasze miejsce - wyjaśnia aktorka.
Niestety, prace wykończeniowe idą opornie. Jak wiadomo, remonty lubią się przeciągać, jednak tu problem jest większy.
Musieliśmy wymienić ekipę - żali się Katarzyna. Niestety, sporo nam popsuli i straciliśmy dużo czasu. Ale mam nadzieję, ze za dwa miesiące będziemy mogli się wprowadzić.