Dorota Wellman nigdy nie należała do gwiazd, dzielących się chętnie swoim życiem prywatnym z mediami. Dziennikarka nie miała nigdy romansu z tabloidami, a jedynym aspekt jej działalności publicznej, który wzbudził emocje, był udział w reklamie, z którego część dochodu oddała na cele charytatywne:
Ostatnio fani Wellman zaniepokoili się doniesieniami odnośnie jej stanu zdrowia. Prezenterka musiała zniknąć z wizji w trakcie nagrania Dzień Dobry TVN ze względu na silny ból głowy. Okazało się, że migrena, na którą cierpi, przybiera na sile i uniemożliwia Wellman funkcjonowanie:Wellman o migrenach: "W końcu mnie zabiją. TRACĘ WZROK!"
Niestety walka z migreną nie jest łatwa i Dorota nadal cierpi.
To tak ogromne bóle głowy, że człowiek przestaje widzieć. Na początku pęka mi obraz w oku i widzę, jakbym patrzyła przez kalejdoskop, czyli mam przed sobą obraz pęknięty na tysiąc kawałków - opowiedziała w wywiadzie. W takiej sytuacji muszę trafić do szpitala albo mieć podane silne leki dożylne, które dopiero po kilku godzinach powodują, że ból odchodzi. Najgorszemu wrogowi nie życzę tego, co przeżywam, kiedy mnie dopada.
Dziennikarka stale monitoruje swoje zdrowie, by uniknąć kolejnych ataków.
Dorota musi robić szczegółowe notatki tego, co je, pije, gdzie przebywa i co robi. To pomoże jej poznać przyczynę ataków i w porę zareagować. Gwiazda ma nadzieję, że bóle głowy przynajmniej nie będą tak częste" – wyznała w Na Żywo przyjaciółka Wellman.