Doda i Małgorzata Rozenek-Majdan niedawno przeżyły wojnę o stylistę. Podobno Doda co chwila wydzwaniała do stylisty Małgoni, Bartka Indyki i zaczepiała go na portalach społecznościowych z propozycją nawiązania współpracy. Jednak chyba nic już z tego nie będzie, bo jak ujawniła w rozmowie z dziennikarzem, właśnie Indykę podejrzewa o upublicznienie ich prywatnej korespondencji, zapewne po to, by wszyscy myśleli, że jest taki rozchwytywany.
Żal do obecnej żony Radosława Majdana zszedł przy tym na dalszy plan, chociaż Doda nie omieszkała wyznać, że uważa jej zachowanie w kwestii stylisty za dziecinne i małostkowe.
Przynajmniej wyszło szydło z worka kto jest kim - ogłosiła triumfalnie
Kolejny etap wojny na stylizacje rozegrał się w ogrodach amerykańskiej ambasady w Warszawie. Na zaproszenie ambasadora Paula W. Jonesa i jego żony na raucie pojawiły się zarówno Doda jak i Małgonia z mężami.
Lejdy Majdan postawiła na popołudniową kreację z piórami. Mocnym akcentem był kapelusz, który znacznie lepiej sprawdziłby się w Ascot.
To ogromny zaszczyt - skomentowała wzruszona na Instagramie, pozując z rodziną na tle amerykańskich i polskich flag.
Niestety, internautki ostro skrytykowały jej stylizację, posuwając się nawet do gorzkiego podsumowania, że Małgonia wygląda "jak mem sam w sobie".
Doda z kolei wybrała klasyczną wieczorową suknię z szyfonu. Czerń kreacji miała prawdopodobnie wyrażać żałobę po zmarłej niedawno babci i ukochanym psie. Mąż zabronił mi siedzieć już w domu - ujawniła piosenkarka.
Która wypadła lepiej?