Scarlett Johansson i Rupert Sanders rok temu spotkali się na planie ekranizacji mangi Ghost in the Shell. Aktorka wcieliła się w główną bohaterkę, która w oryginale była Azjatką, jednak reżyser uznał, że film z bohaterką innej rasy niż biała zostanie uznany za niszowy i nie przebije się na amerykańskim rynku.
Scarlett już wtedy zarzucano, że za pieniądze zgodziła się poprzeć jawnie rasistowską wizję reżysera.
Tym razem jest jeszcze gorzej. Sanders zaangażował Johansson do roli transseksualnego Dante Gilla w filmie Rub & Tub.
Reżyserowi i aktorce znów zarzucono pójście na skróty, zaś środowiska LGBT, które i bez filmu znają prawdziwą historię Gilla, poczuły się oszukane.
Internauci sympatyzujący z tym środowiskiem podnoszą argument, że transpłciowi aktorzy są w branży spychani na margines i nawet jeśli rola wydaje się wprost dla nich stworzona, reżyserzy uważają, że, ze względu na sprzedaż biletów, bezpieczniej będzie zatrudnić osoby cisseksualne, czyli identyfikujące się ze swoją płcią biologiczną.
Rzeczywiście, nie każdy ma tyle szczęścia co Jamie Clayton, transpłciowa aktorka, która zagrała jedną z głównych ról w serialu sióstr Wachowskich Sense 8.
Większość przeważnie tuła się z castingu na casting, więc środowiska LGTB uznały, że tym bardziej nieładnie, gdy bogata aktorka, uważana za symbol seksu, zabiera im pracę.
Straciłam cały szacunek do Scarlett Johansson. Najpierw whitewashing w "Ghost in the Shell" - produkcji opartej na japońskiej mandze. Teraz wcielenie się w Dante Gilla w "Rub & Tug" - żyjącego naprawdę transseksualistę. To jakaś kpina. Ona doskonale wie, co robi i to jest nikczemne - napisała jedna z internautek.
W internetowych wpisach pojawia się nawet zachęta do bojkotu filmu Sandersa.
Czemu ludzie z filmu myślą, że film sprzeda się lepiej/przyciągnie większą liczbę widzów, jeśli znana/y aktor/aktorka zagra w nim główną rolę? Jeśli w "Rub & Tug" pojawiłby się prawdziwy transseksualista, gwarantuję, że społeczność LGBT zalałaby kina - podpowiada jeden z dyskutantów.
Mam dość tego, że cisgenderowi aktorzy zmonetyzowali kontrowersje wokół osób transpłciowych, kradnąc postacie trans i zarabiając kasę na ich historiach. Ale jak długo bilety będą się sprzedawać, reżyserzy będą ich obsadzać - dodał inny. Promować transseksualne talenty i bojkotować "Rub & Tug”!
Johansson odpowiedziała krótko i, jak się wydaje, bez większego przekonania, na portalu Bustle.com. Powiedzcie im, że po odpowiedź powinni zwrócić się do Jeffreya Tambora, Jareda Leto i Felicity Huffman - skomentowała lakonicznie.
Rzeczywiście, wymienieni przez nią heteroseksualni aktorzy wcielili się w osoby transpłciowe: Tambor w serialu Transparent, Leto w Witaj w klubie stworzył kreację nagrodzina Oscarem, a Huffman zagrała kobietę po operacji korekty płci w filme Transamerica. Jednak to tylko potwierdza zarzuty środowisk LGBT, że hollywoodzcy reżyserzy wolą do ról transseksualistów zatrudniać cisseksualnych heteryków.