Kinga Rusin przez ostanie miesiące nagłośniła w swoich mediach społecznościowych wiele pomysłów Ministerstwa Środowiska, które były niebezpieczne dla polskiej przyrody i parków narodowych. Dziennikarka walczy także z myśliwymi, którzy jeszcze wiosną tego roku chcieli tak zmienić prawo łowieckie, by pozwalało na większy odstrzał zwierzyny. Kinga Rusin postanowiła więc walczyć o sprawę samodzielnie i pojawiła się na obradach komisji sejmowej.
Przypomnijmy: Wkurzona Kinga Rusin w Sejmie: "Te obrady to farsa i hipokryzja. JA JESTEM ŚMIESZNA? Niech pan spojrzy na siebie!"
Chociaż sprawa myśliwych póki co zeszła z pierwszych stron gazet, Ministerstwo Środowiska wpadło na kolejny kontrowersyjny pomysł. Powstała bowiem inicjatywa... wyasfaltowania drogi prowadzącej przez Puszczę Białowieską. Kinga Rusin podniosła larum na Instagramie, przypominając, że przez to zostaną wycięte nie tylko kolejne drzewa, ale i zginą tysiące zwierząt.
Dziennikarka odniosła się do sprawy podczas sobotniego wydania Dzień Dobry TVN. Okazuje się, że opór odniósł skutek i asfaltu w środku Puszczy jednak nie będzie, mimo to Kinga Rusin nie mogła darować ministrowi środowiska. Henryk Kowalczyk publicznie poparł odstrzał zwierząt a protesty wytłumaczył "czasami nadmiernej wrażliwości". Na antenie dziennikarka zasugerowała więc, żeby minister... sam się odstrzelił. Piotr Kraśko próbował łagodzić je wypowiedź, ale Kinga Rusin zdecydowanie stwierdziła, że właśnie to miała na myśli.
Myślicie, że wybrała dobrą metodę walki z następcą Jana Szyszki?