Emocje polskich kibiców po klęsce na mundialu w Rosji powoli zaczynają stygnąć. Nie ma już złości ani żalu, pozostały jedynie niesmak i rozczarowanie. Piłkarze dolewają jednak oliwy do ognia i udostępniają zdjęcia z drogich, egzotycznych wakacji, podczas których zajmują ich oryginalne rozrywki. Wiadomy obraz przestał szargać nerwy kibiców, a wywoływał jedynie politowanie i ciarki wstydu.
O ile o Krychowiaku, który był w słabej formie także przed mundialem, brytyjskiej prasie nie przychodzi do głowy pisać, o tyle Robert Lewandowski może mieć problem z udźwignięciem presji związanej z opaską kapitana zespołu, z której jest rozliczany przez magazyny na całym świecie. Tym razem jego występ postanowił podsumować dziennikarz piszący do FourFourTwo, który, choć słusznie zauważa, że Lewy nie miał co liczyć na wsparcie kolegów, twierdzi, że to on powinien być fundamentem zespołu:
Zgoda, Lewandowski miał słabe wsparcie, ale zawodnik na jego poziomie powinien być w stanie samodzielnie wziąć na siebie ciężar gry. To już druga międzynarodowa impreza, na której rozczarował. W czasie Euro 2016 strzelił tylko jedną bramkę, tym razem było jeszcze gorzej - czytamy.
Portal krytykuje także romantyczne gesty Lewego i jego żony oraz zrzucanie winy za niepowodzenie kadry na "brak jakości w zespole":
Jego cechy przywódcze jako kapitana reprezentacji, najwyraźniej nie istnieją. Najpierw całował na trybunach swoją żonę po porażce z Senegalem, po kolejnej 3-0 z Kolumbią, kapitan oświadczył, że drużynie brakuje piłkarskiej jakości - i z pewnością nie miał na myśli siebie. Był może "Lewy" jest jednym z najlepszych snajperów na świecie, ale polscy fani musieli być bardzo zawiedzeni jego osobowością - napisano w magazynie.
Myślicie, że to koniec dobrej passy Lewandowskiego w prasie?