W niedzielę w Warszawie doszło do groźnego wypadku. Kierowca luksusowego Audi próbował wedrzeć się na zamkniętą metalowymi barierkami ulicę Ząbkowską, a następnie zderzył się z innym autem. Ostatecznie samochód zatrzymał się dopiero na narożniku stojącego przy ulicy budynku. Sytuacja była wyjątkowo groźna, bo chodniki wypełniał tłum ludzi uczestniczących w zorganizowanej przez dzielnicę plenerowej imprezie.
Szybko okazało się, że autem kierowała celebrytka znana z wyjących przeróbek popularnych hitów, Monika G., używająca artystycznego pseudonimu Esmeralda.
Pudelkowi udało się dotrzeć do szokujących szczegółów sprawy. Świadkowie zdarzenia na warszawskiej Pradze Północ poinformowali, że od celebrytki było czuć alkohol, zachowywała się jak osoba pod wpływem, a do tego nie chciała wsiąść do karetki. Ostatecznie odwieziono ją do szpitala, w którym przebywa do tej pory.
Nasze źródło z policji ujawnia, że świadkowie mieli rację. Godlewska miała 1,5 promila we krwi oraz niewykluczone, że była pod wpływem także innych środków. Przywieziono ją do szpitala o 17:00 przytomną, bez żadnych złamań, za to poobijaną i pijaną - mówi Pudelkowi osoba zaznajomiona ze sprawą.
Do chwili publikacji tego materiału nie udało nam się skontaktować z rzecznikiem Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI ani z menedżerem celebrytki. Mężczyzna ma wyłączony telefon.