Wypadek samozwańczej gwiazdy Moniki G., która lubi być nazywana Esmeraldą, chyba ostatecznie pogrzebał jakiekolwiek szanse plastikowej "piosenkarki" na karierę. Okazało się, że Monika, która odmawia składania zeznań, była pod wpływem alkoholu i to najprawdopodobniej z tego powodu doszło do zdarzenia.
Lipcowy wypadek nie był jedynym, który w tym roku "zaliczyła" Esmeralda. W połowie stycznia 2018 roku celebrytka na swoim Instagramie poinformowała, że jej auto wpadło w poślizg. Co ciekawe, zdjęcie zniknęło już z profilu gwiazdy. Z archiwum Pudelka nic jednak nie ginie - możecie je zobaczyć poniżej. G. napisała wtedy:
Dziś .. udając zewnętrzne szczęście , taki wiecie przybierające postać .. udawanego uśmiechu na twarzy w tak na prawdę smutnej duszy , której prawdziwa radość została schowana gdzieś głęboko w nas… z powodu każdej rysy którą maluje nam czas , zdarzenia , ludzie … w samym środku serca ,rozdzierający je na milion małych kawałków .. przestałam czuć . Czuć cokolwiek do drugiego człowieka , miłość , empatia, zazdrość … to były mi kompletnie obce uczucia .. Dzisiejsze otarcie się o smierć, uświadomiło mnie aby zawsze cieszyć się chwila obecna , nie zamartwiają się przeszłością bądź co ważniejsze przyszłością … bo nigdy nie mamy pewności czy nadejdzie . Ja wbrew zaistniałej sytuacji , czyli straceniu kontroli nad pojazdem , lekka jazda figurowo- powietrzna na lodzie , dalej jestem , dalej mam szanse żyć . Widocznie mam nadal misje do spełnienia na ziemi .. Dziękuje .? pamietajmy aby doceniać każdy moment …
Oczywiście nie wiemy co było powodem tamtejszego zdarzenia, ale przeraża fakt, że Monika nie wyciągnęła wtedy żadnej lekcji i pół roku później zdecydowała się pijana wsiąść za kółko.