Robert Leszczyński był jednym z najpopularniejszych dziennikarzy muzycznych w Polsce. Sławę zyskał jako juror kultowego już Idola, w którym ścierał swoje poglądy z Kubą Wojewódzkim.
Popularność zachęciła go do zaangażowania się w politykę. W 2005 roku Leszczyński założył nawet Partię Demokratyczną, a kilka lat później przyłączył się do Ruchu Palikota, jednak nie odnosił w tej dziedzinie spektakularnych sukcesów.
Fani Roberta Leszczyńskiego nie mogli uwierzyć w to, co wydarzyło się w 2015 roku. Dziennikarz niespodziewanie zmarł wskutek powikłań metabolicznych w przebiegu cukrzycy. Jak twierdzili bliscy Roberta, on sam nie wiedział, że choruje na tę podstępną chorobę.
Ukochana córka Leszczyńskiego, Vesna, ma dzisiaj 15 lat. Wraz z mamą, Alicją Borkowską, udzieliła wywiadu Vivie.
Myślałam, że tata jest zdrowy. Zresztą nie wyglądał na chorego, był silny. Podnosił mnie nawet, gdy miałam już 12 lat. Krótko przed śmiercią - wspomina nastolatka.
On sam nie wiedział, że ma cukrzycę - dodaje Borkowska. Pisał wtedy książkę, w nocy pracował, rano szedł spać. Miał całkiem zaburzony rytm dnia. I tak naprawdę nie wiadomo, czy źle się czuł, bo był zmęczony, czy z innego powodu. Jego siostra próbowała go miesiącami umówić na badania, bo miał nadciśnienie, brał leki. Brał też coś na depresję. A objawy cukrzycowe po prostu nam umknęły.
Córka Roberta opowiedziała też o swoim zwątpieniu w wiarę w Boga:
Ja nigdy za bardzo w Boga nie wierzyłam. Jeszcze w podstawówce do trzeciej klasy chodziłam na religię. Wpajano mi, że Bóg chce dla nas jak najlepiej. Ale coś mi się tutaj nie zgadzało. Miałam dużo czasu na przemyślenia. I wtedy pączkowała we mnie złość na niesprawiedliwość losu i domniemanego jej sprawcy - Boga - dodaje dziewczyna, która w krótkim czasie przeżyła śmierć ojca i udar mamy.
W chwili śmierci Robert miał zaledwie 48 lat.