Medialna wojenka między Taylor Swift a Kim Kardashian ciągnie się już dwa lata. Wszystko zaczęło się od utworu Kanye Westa, w którym nazwał Swift "dziwką, którą uczynił sławną". Co oczywiście odnosiło się do sytuacji sprzed dziewięciu (!) lat, kiedy to West wtargnął na scenę i przerwał przemówienie młodziutkiej wtedy Taylor.
Raper stwierdził, że rozmawiał z wokalistką przez telefon, a ta pozwoliła mu na kontrowersyjną linijkę. Swift zapewniała oczywiście, że nic nie wiedziała o dyskusyjnym wersie.
Wypracowany przez lata wizerunek Taylor zaczął się sypać. Oliwy do ognia dodała Kim, która na dowód opublikowała wspomnianą rozmowę telefoniczną między swoim mężem a Taylor. Z fragmentu jasno wynikało, że Kanye nie kłamał, a Swift zgadza się na kontrowersyjne słowa.
Fani Kim zaspamowali emotikoną węża instagramowy profil Taylor, a po medialnej burzy, która potem nastąpiła, 28-latka przestała pokazywać się publicznie. Amerykańskie media nie zostawiły na niej suchej nitki.
Swift powróciła dopiero rok temu, wypuszczając piosenkę Look What You Made Me Do, w której mniej lub bardziej wprost odnosiła się do sytuacji z Kanye i Kim.
Jeszcze bardziej jasny przekaz miał teledysk do LWYMMD, w którym Swift wyśmiewa napaść na Kim w Paryżu, a między słowami stwierdza, że nagranie Kim było zmontowane.
Podczas, gdy Kanye przechodzi któreś już z kolei załamanie nerwowe, Swift wciąż rozkoszuje się zemstą. Po prawie dwóch latach odniosła się do tweeta Kim sprzed dwóch lat, w którym Kardashianka wspomniała o Międzynarodowym Dniu Węża, nawiązując do rzekomo "żmijowatego" charakteru Swift.
Piosenkarka w trakcie wykonywania piosenki Look What You Made Me Do życzyła fanom wesołego Dnia Węża, który nazwała swoim ulubionym dniem w roku.
Na trwającej właśnie Reputation Tour, motyw węża jest wszechobecny: Taylor ma wężowe mikrofony, pierścionki, na scenie pojawia się też gigantyczna atrapa węża. Wąż był też obecny w klipie do LWYMMD, a wężową biżuterię można kupić w oficjalnym sklepiku.
Wygląda na to, że Tay umiejętnie obróciła kpiny Kim w biznes.