Anna Mucha zasłynęła głównie tym, że w dzieciństwie zagrała u Andrzeja Wajdy i wydawało się, że zostanie aktorką jednak czas pokazał, że lepiej odnajduje się w roli celebrytki. Przez kilka lat rozgłos zapewniał jej związek z Kubą Wojewódzkim, udało jej się nawet zostać jurorką You Can Dance i wkręcić do Tańca z Gwiazdami. Była też niestrudzoną bywalczynią ścianek. Potem na jakiś czas zniknęła z życia publicznego i zajęła się wiciem rodzinnego gniazdka. Po urodzeniu córki Stefanii próbowała wypromować się jako "sexy mama". "Tłuste lata" skończyły się jednak, gdy w show biznesie pojawiły się nowe, młodsze twarze, a Anna nie miała pomysłu na to, jak utrzymać się w mediach. Z pomocą przyszły portale społecznościowe, na których celebrytka może do woli epatować swoją osobą.
Zdjęcia na jej profilu mają jeden wspólny element - biust, który Mucha ochoczo eksponuje na różne sposoby. Sama nie ukrywa, że uważa go za "dobro narodowe", do tego stopnia, że jakiś czas temu przeżywała prawdziwy dramat, gdy garderobiana w jednym z programów chciała zaszyć jej bluzkę przy dekolcie.
Przypomnijmy: Dramat Anny Muchy: krawcowa chciała zakryć jej biust. "Pani Eugenia zaszywa mi DOBRA NARODOWE"
Na szczęście na Instagramie Anna sama decyduje o tym, jakiej głębokości dekolt chce zaprezentować i chętnie z tego korzysta. Tym razem poszła nawet o krok dalej i zaprezentowała się bez górnej części garderoby, "kokieteryjnie" przysłaniając się jedynie papierowym wachlarzem.
Uff, jak gorąco! Dobrze, że mam wachlarz - napisała, dołączając emotikonkę "diabła".
Wydaje się, że celebrytka osiągnęła swój cel, bo męska część internautów komplementowała jej piersi.
"W takiej ciepłocie to mógłbym cały dzień wachlować szanownej pani"," A może by tak bez wachlarza?", "Fajny biuścik" - pisali. Nie zabrakło też komentarzy, że Mucha "sama już nie wie, co pokazać, więc pokazuje cycki".
Zgadzacie się z tą opinią?