Susza trawiąca Europę w ostatnich tygodniach zbiera żniwo w postaci śmiertelnych pożarów, które opanowały między innymi Szwecję i Grecję. O ile sytuacja w Skandynawii wydaje się opanowana, znacznie gorzej z żywiołem radzą sobie Grecy. Według najnowszych doniesień w pożarach zginęło już 50 osób, kolejnych 150 jest rannych. W Grecji zginęła Polka z synem, którzy próbowali schronić się przed ogniem na morzu.
Kobieta była turystką wypoczywającą z ramienia biura podróży Grecos. Gdy ogień doszedł w pobliże hotelu, firma zdecydowała o ewakuacji przebywających w nim osób.
Zatonęła łódź z 10 osobami. Wśród nich były dwie osoby z naszego biura - powiedział Wirtualnej Polsce przedstawiciel biura podróży Grecos, Adam Górczewski. W tym rejonie przebywa ponad 400 klientów naszego biura. Zostali przetransportowani do hoteli w bezpiecznym miejscu.
Ofiara to najprawdopodobniej mieszkanka Wadowic. Od 12 godzin nie było z nią kontaktu. Rodzina kobiety już została poinformowana o tragedii.
Polska ambasada w Grecji wydała już ostrzeżenie dla turystów wypoczywających w tym kraju. Premier Grecji Aleksis Tsipras przypomniał z kolei, że w obliczu zagrożenia największym dobrem jest życie, które należy chronić bez względu na inne warunki.
Każdy powinien zachować spokój i dbać o najcenniejsze dobro, jakim jest ludzkie życie - powiedział.
Niestety, bilans ofiar pożarów w Grecji może wzrosnąć. Często jedynym ratunkiem jest ucieczka do morza, co prowadzi do kolejnych tragedii i utonięć. Służby przeszukują spalone budynki i samochody, w których mogą znajdować się kolejne ofiary.