Małgorzata Socha pięć lat temu została po raz pierwszy mamą. Aktorka odkładała macierzyństwo, bo ciągle wydawało jej się, że jest niewystarczająco bogata, by pozwolić sobie na dziecko.
Zajęło jej to trochę czasu, bo wraz z mężem, Krzysztofem Wiśniewskim zdecydowała się wybudować pod Warszawą dom za dwa miliony, bez zaciągania kredytu. To sprawiło, że prace na budowie musiały przebiegać z przerwami, żeby aktorka zdążyła zarobić pieniądze na następny etap inwestycji.
Był to czas, gdy Socha występowała w każdej możliwej reklamie, poczynając od kampanii reklamowej kolorowego magazynu poprzez biżuterię, markę odzieżową, kredyt gotówkowy, grę komputerową, na reklamie dezodorantu kończąc. Opłaciło się. Kiedy aktorka zdecydowała się wreszcie na dziecko, dom był już całkowicie urządzony.
Po urodzeniu córki Zosi aktorka od razu zapowiadała, że nie poprzestanie na jednym dziecku. Trzy lata później na świecie pojawiła się następna córka. Krótko po porodzie wyszło na jaw, że Socha znów jest w ciąży.
Na szczęście producenci Przyjaciółek nie kręcili nosem, bo przy poprzednich dwóch razach przekonali się, że Małgorzata świetnie znosi ciążę i nie trzeba będzie przerywać zdjęć.
Tworzymy 12. sezon - ujawnia aktorka w rozmowie z magazynem Pani. Zdjęcia potrwają do sierpnia. Muszę przyznać, że to jest coś wyjątkowego, jakaś kobieca energia, że dziewczyny, które grały u nas w serialu często zachodziły w ciążę. Tak zapewne działa siła kobiet. Lubimy się i wspieramy także poza planem.
Czyli realizacja planów rodzinnych przebiega zgodnie z jej marzeniami. Socha przyznaje, że realizuje je punkt po punkcie.
Plan na życie w ogóle pomaga. Nie potrafię nawet wsiąść na rower i pojechać przed siebie - przyznaje aktorka. Muszę mieć sprecyzowany cel, wytyczoną trasę. Niektórzy wolą żyć tu i teraz, ja muszę mieć plan, którego się trzymam. Te ważniejsze udaje mi się realizować krok po kroku. Porządkują mi życie. W tym roku obchodzimy z mężem 10. rocznicę ślubu. Najbardziej cieszę się, że założyliśmy rodzinę, na której tak bardzo mi zawsze zależało. Doceniam, że mam dla kogo rano wstać i pójść do pracy”.
Niestety, przygotowania do narodzin trzeciego dziecka zbiegły się w czasie z tragicznym wydarzeniem rodzinnym. Po długiej chorobie zmarł ukochany tata Małgorzaty.
Chyba łatwiej pogodzić się ze stratą kogoś bliskiego, gdy się z tym liczysz - rozważa aktorka w wywiadzie. Chociaż nigdy nie można być gotowym na odejście najbliższych to jednak mój tata nas do tego w jakiś sposób przygotował. Chorował przez wiele lat. Wielką rekompensatą jest to, że wkrótce w naszej rodzinie pojawi się nowy człowiek i wypełni tę pustkę. Moja trzecia ciąża daje mi nowa energię i siłę.