We wrześniu minie rok, odkąd Lara Gessler, córka Magdy z małżeństwa z Piotrem Gesslerem poślubiła swojego narzeczonego Pawła Pawłowskiego. Podobno mama panny młodej nie do końca była zachwycona jej decyzją. Nabrała złych przeczuć po tym, gdy córka wyznała w wywiadzie, że "połączył ich totalny brak rozsądku".
Dwoje totalnych hedonistów pod jednym dachem. To nie może się nie udać - zwierzyła się córka restauratorki magazynowi Flesz.
Podobno Magdę zaniepokoił także niedostatek ambicji zawodowych u zięcia, a nawet nabrała podejrzeń, że jako karierę wybrał sobie wygodne życie na utrzymaniu żony.
Jednak gdy przyszło co do czego i przed Pawłem pojawiła się możliwość zaistnienia w show biznesie, zrezygnował z niej. Albo też żona zapowiedziała mu, żeby pożegnał się z celebryckimi marzeniami. Tego nigdy się nie dowiemy, wiadomo za to na pewno, że do udziału w programie Ameryka Express Lara zaprosiła swojego znajomego projektanta mody Piotra Sałatę, współtwórcę marki Thecadess, a nie męża.
Nie było takiego pomysłu - zapewnia Gesslerówna. "Ameryka Express" jest wydarzeniem show biznesowym, publicznym, a mąż to część mojego życia prywatnego. Mieliśmy dużo luzu z Piotrem. Dlatego z perspektywy czasu wiem, że był on najlepszą z możliwych osób do zabrania na tę wycieczkę. Poza tym wiedziałam, że nie poczuje się obciążony faktem zaistnienia w medialnym świecie, ponieważ już w nim jest. Nie traktujemy tego programu jako entrée do kariery. Piotrek wie, ile jest wart i nie potrzebuje zawodowej trampoliny. Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie zabrać osoby, z którą przyjaźnię się od liceum. Ale może po wszystkim okazałoby się, że zrobiłam jej krzywdę, że to wcale nie była przysługa?
Uważam, że ktokolwiek wchodzi do show biznesu, musi się głęboko zastanowić, czy naprawdę chce to zrobić. To brutalny świat, kropka. Liczy się głównie fasada. Kiedy schodzić z zasięgu kamer, nikogo nie obchodzisz. Trzeba być bardzo poukładanym wewnętrznie człowiekiem i mieć zabezpieczone swoje "ja" i swoje wartości, żeby się w pewnej chwili nie załamać w tym wszystkim.
Ponieważ od ślubu mija już prawie rok, tabloidy szaleją z niepokoju, dlaczego w domu Lary i Pawła nie słychać jeszcze tupotu małych nóżek, a co gorsza, nawet nie ma doniesień o ciąży. Gesslerówna, która do tej pory grzecznie przytakiwała, że oczywiście, obowiązkowo marzy o dzieciach, tym razem postanowiła zaszokować szczerością.
Na pytanie, czy chciałaby mieć szybko dzieci, odpowiada bez owijania w bawełnę:
Już się z tego wyleczyłam. Jak byłam młodsza, to miałam taki pomysł, a teraz czuję, że fajnie mi się żyje - ujawnia. Nie lubię za bardzo planować i uważam, że co ma być to będzie. Teraz mi jest dobrze bez dzieci. Ale kiedyś na pewno przyjdzie odpowiedni moment na zmiany.