Temat hejtu poruszany jest coraz częściej przez gwiazdy, celebrytów i influencerów. Nie wszyscy co prawda do końca rozumieją zagadnienie i hejtem nazywają każdą nieprzychylną opinię pojawiającą się pod ich adresem.
O tym, jak trudny do zwalczenia jest problem słownej przemocy internetowej, przekonała się instagramerka, modelka i Miss Egzotica 2014, Laura Reiss.
Na profilu Laury nieprzerwanie od dwóch lat pojawiają się rasistowskie komentarze dotykające zarówno ją, jak i jej córkę Leę.
Jak wielu z Was wie od około dwóch lat ktoś nieustannie mnie prześladuje... Wystarczy, że na Instagramie pojawi się zdjęcie mojej ukochanej córeczki, aby błyskawicznie jak grzyby po deszczu pojawiły się świeżo założone konta piszące niestworzone rzeczy w komentarzac h - żali się kobieta.
Praktycznie każdy komentarz przepełniony jest wulgaryzmami, rasizmem (czarnuch, cyganka, cygańska bachorzyca), absurdalnymi insynuacjami na mój temat (prostytucja, sponsoring) czy sugerowaniem udziału Lei w pedofilskich czynnościach - tłumaczy sprawę na swoim profilu na Instagramie dziewczyna.
Laura wielokrotnie podejmowała próbę odnalezienie osoby, która stoi za ohydnymi komentarzami pojawiającymi się na jej profilu. Zgłaszała sprawę na policji, aby ci zwrócili się do dostawcy Internetu z prośbą o uzyskanie adresu IP użytkownika. Niestety, bezskutecznie.
W końcu influencerka postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i wyznaczyła nagrodę w wysokości stu tysięcy złotych za informacje i dowody, które pomogą jej namierzyć hejtera:
Zakładam, że ktoś może wiedzieć o tym, że jego znajomy lub znajoma ma chorą obsesję na moim punkcie, upatrzył/a sobie mnie jako cel i prowadzi taką działalność w stosunku do mnie... W związku z tym wyznaczam NAGRODĘ w wysokości 100.000 zł (stu tysięcy złotych) dla osoby, która dostarczy mi dowody, które pozwolą mi ustalić personalia mojego hejtera oraz prawomocnie go skazać - czytamy w ogłoszeniu.
Myślicie, że uda się złapać sprawcę?