W Polsce sportowcy, a zwłaszcza Ci nieliczni którzy odnoszą wielkie sukcesy, są zwykle traktowani jak bogowie. Nic więc dziwnego, że opinią publiczną tak bardzo wstrząsnęła historia rozpadu małżeństwa Piotra Żyły. Bardzo lubiany skoczek spotkał się wielką falą hejtu po tym, jak jego żona Justyna Żyła upubliczniła wszystkie brudy, oskarżyła go o zdradę, zostawienie rodziny dla kochanki, zaniedbywanie dzieci. Jako wisienkę na torcie zafundowała okładkę w Playboy'u z tytułem "Góralu czy Ci nie żal". Takiego piekła dawno w polskim show biznesie nie widzieliśmy.
Piotr długo dyplomatycznie milczał i unikał komentowania sytuacji, ale ostatecznie nie wytrzymał i wystąpił w Uwadze, gdzie przedstawił swoją wersję wydarzeń, niestety tylko dolewając oliwy do ognia. Powiedział między innymi, że to żona zdradziła jego, spakowała mu rzeczy, a on w związku z tym podjął decyzję o rozwodzie. Trzeba zacząć funkcjonowac od nowa - skwitował.
Nikogo chyba juz nie dziwi, że Justyna, wielokrotnie zapowiadająca, że już nie będzie nic komentować i chroni prywatne sprawy, wypowiedziała się na ten temat. Najpierw zamieściła obszerny wpis na Instagramie, później jeszcze pogadała z jedną z kolorowych gazet.
Nie mam kochanka, a na terapii byliśmy tylko raz. Mąż zrezygnował, gdy psycholog zaproponowała nam podpisanie kontraktu małżeńskiego. Namawiałam go na drugą terapię, ale się nie zgodził. Dziećmi nadal się nie interesuje - powiedziała Twojemu Imperium.
Jak obstawiacie, czy to się kiedyś skończy?