Filip Chajzer, który cały swój wizerunek oparł na rzekomym charytatywnym zaangażowaniu, któremu poświęca swój zawodowy czas i za które dostaje sowite wynagrodzenie od TVN, zalicza właśnie kolejną wpadkę. Tym razem dla odmiany nie popisał się poniżaniem innych z powodu orientacji seksualnej, a chwaleniem się dobrym uczynkiem, którego nie ma na swoim koncie. Najwyraźniej nie było tego w jego kontrakcie ze stacją.
Syn Zygmunta, jak to ma w zwyczaju, zrobił wielkie zamieszanie wokół adopcji dwóch psów ze schroniska w Celestynowie. Jak potwierdził Pudelek, do adopcji nie doszło. Pan Chajzer w przypływie emocji powiedział, że je adoptuje, ale po konsultacjach z partnerką wycofał się z tej decyzji. Podał w oficjalnym komunikacie, że to jego partnerka nie zgodziła się na adopcję, ponieważ przeszła traumę - powiedział nam dyrektor placówki. Teraz Chajzer twierdzi, że pomaga w szukaniu nowego domu dla opuszczonych psów.
Burza, jaka pojawiła się w sieci spowodowała, że zarówno celebryta, jak i jego partnerka, postanowili zacząć się tłumaczyć. Poniżej możecie zobaczyć screeny, jakie udało nam się zrobić na fanpejdżu Filipa. Okazuje się, że Chajzer najpierw zrobił sobie zdjęcie z psami i ogłosił ich adopcję w sieci, a potem dopiero powiadomił o niej drugą połówkę. Ta z kolei jako argument wskazuje, że w ich mieszkaniu jest tylko jedna sypialnia, a metraż to zaledwie 60m2.
A teraz na poważnie apelujemy do Filipa i do wszystkich Czytelników: dobrze rozważcie adopcję zwierzaka przed wzięciem go ze schroniska i porozmawiajcie na ten temat ze wszystkimi domownikami. Szkoda zwierzaków dla zbyt dużych ego.
Psy, z których zrezygnował Filip Chajzer oraz wiele innych czworonogów ze Schroniska w Celestynowie, wciąż czekają na nowy dom. Jeśli jesteś zainteresowany adopcją, skontaktuj się ze schroniskiem pod numerem telefonu: 22 789 70 61.