Edyta Pazura, po tym jak odmieniła swoje życie przy kotlecie wagonu restauracyjnego w pociągu, próbowała kariery jako "producentka" i "menedżerka", ale chyba najlepiej odnalazła się w roli blogerki parentingowej. Celebrytka, która aktorowi zdążyła urodzić już trójkę dzieci, na łamach swojego bloga porównała dotykanie ciążowego brzucha przez obcych do "obmacywania siurasa", znalazły się tam również dramatyczne wspomnienia o przywiązywaniu nocnika do markowego plecaka podczas podróży z dzieckiem do Krakowa:
Tym razem przyszła pora na "felieton" o karmieniu piersią, które dla Edyty okazało się być bardzo trudnym doświadczeniem, a wręcz, cytując, "hardcorem".
Po pierwsze, zaraz po porodzie, nikt nie pytając mnie o zdanie, przystawił mi małego ssaka wielkości 3,4 kg do moich już nie małych, lecz zupełnie dziewiczych piersiątek. O ile ostrzegano mnie w szkole rodzenia, że taki człek mały, to raczej nie człek jeszcze, a bardziej organizm przypominający pompę ssąco- tłoczącą, to nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to faktycznie JEST(!) pompa ssąco- tłocząca, dla której dodatkowo ja, osobiście muszę to paliwo naprodukowa - wspomina.
Pazura przyznała, że podeszła do sprawy idealistycznie, ale wkrótce "motylki latające w jej brzuchu dotknęła masowa zagłada i zdechły wraz z narastającym bólem i frustracją". Następnie przeszła do barwnego opisu tego, co w tym czasie działo się z jej piersiami.
Moje sutki przypominały wyglądem posiekane mięsko na mielone, a moje skromne 75B w przeciągu tych dwóch dni urosło do 75E. Obkładanie cycków kapustą skończyło się tym, że zagotowała się ona na moich piersiach i przez następne 48 godzin za chiny ludowe nie mogłam się pozbyć z mojej klaty zapachu gotowanej kapuchy - opisała.
Na koniec nie mogło oczywiście zabraknąć rad dla matek dzielących jej trudny los. Edyta zaapelowała, by nie bać się karmienia piersią w miejscach publicznych, a wszyscy, którzy patrzą na to nieprzychylnie, są jej zdaniem "karykaturami ludzi".
Masz prawo zachować swoją intymność podczas karmienia piersią, ale także nikt nie ma prawa krzywo na Ciebie spojrzeć, kiedy to robisz w miejscu publicznym. Potrzeby Twoje i dziecka są najważniejsze. Jeżeli ktoś próbuje Ci przekazać, że źle robisz kiedy karmisz na przykład w restauracji, pokaż im gdzie jest ich miejsce i że zwracając Ci uwagę lub rzucając nieciekawe spojrzenia, to właśnie oni stają się karykaturami ludzi. Nie daj nikomu obudzić w sobie poczucia winy - nawoływała.
Jak bardzo nie chcieliście tego przeczytać? :)