Skomplikowane relacje Meghan Markle z rodziną są w ostatnich miesiącach przedmiotem szczególnego zainteresowania mediów. Tuż przed ślubem z księciem Harrym wyszło na jaw, że na lukrowanym dotąd przez królewskich PR-owców wizerunku księżnej Sussex są pewne rysy, a "wielokulturowa, kochająca się pomimo rozwodu" rodzina w rzeczywistości nie pała do siebie zbytnią sympatią. Brat Meghan postanowił przestrzec księcia przed żenieniem się z nią, a siostra Samantha w jednym z wpisów na Twitterze stwierdziła, że jeśli ojciec umrze, będzie to wina Meghan. Zamierza też niebawem wydać książkę o "życiu w cieniu księżnej".
Skoro już o ojcu mowa, Thomas Markle umawiał się z paparazzi na robienie zdjęć jego córce i przyszłemu zięciowi w trakcie ślubu. Ostatecznie, w ogóle nie dotarł na uroczystość, tłumacząc się problemami zdrowotnymi. Niedawno z kolei zarzucił córce, że chce go "odciąć" od siebie, a w przyszłości także od wnuków. Stwierdził nawet, że Meghan wolałaby zapewne żeby już nie żył.
Ponoć księżna obawia się, że bliscy doszczętnie zniszczą jej wizerunek, jeśli będą w dalszym ciągu wypowiadać się o niej w mediach. Jak się okazuje, jej obawy są słuszne, bowiem rodzina Meghan coraz intensywniej kontaktuje się z dziennikarzami. PR-owcy robią, co mogą, aby ratować sytuację. Niedawno pojawiły się doniesienia, że Meghan spotka się z ojcem podczas podróży do Stanów Zjednoczonych zaplanowanej na ten miesiąc. Siostra księżnej twierdzi jednak, że to nieprawda i, że Meghan nie kontaktowała się z nimi od wielu tygodni.
Rozmawiam z ojcem codziennie i jest smutny. Nie ma w planach żadnego spotkania. To tylko chwyt PR-owy. PR-owcy mogą już przestać udawać, że Meghan zależy na kontakcie, bo wiemy, że tak nie jest. Ten czas jest dla ojca wyjątkowo ciężki, a ja jestem bardzo smutna widząc, jak moja siostra go ignoruje - powiedziała 53-latka w rozmowie z The Sun.
Siostra księżnej, z którą nie rozmawiała od 2015 roku, dodała, że "nigdy w życiu nie spotkała się z takim chłodem". Stwierdziła też, że Meghan jest hipokrytką.
Działa na rzecz porozumienia i pokoju na świecie, a odcięła się od własnej rodziny. Nie da się wytłumaczyć czegoś tak paskudnego. Co powiedzieliby o tym Gandhi, Matka Teresa lub papież? Kopiowanie stylu ubierania Diany nie czyni jej podobną do niej - podsumowała Samantha.
Pałac Kensington konsekwentnie odmawia komentarzy w tej sprawie.
