"Miłość, łódki i sen krótki", czyli wakacje Staraków, Ślotały i Haidara (ZDJĘCIA)
Na spektakularny europejski urlop zabrali też znajomych. Zobaczcie, jak się bawili.
Po nagraniu Ameryka Express kręconego w Ameryce Południowej, Agnieszka Woźniak-Starak postanowiła odpocząć. Podróże na koszt telewizji i wydawanie poleceń uczestnikom programu potrafią przecież zmęczyć. Starakowie postanowili więc uciec na Mazury, gdzie Aga zamieniła deskę do prasowania na surfingową.
Polski wypoczynek był dopiero początkiem.* Grono powiększyło się wraz z wyjazdem do Francji, gdzie dołączyli do nich insta-matka Zosia Ślotała wraz z mężem, rockmanem i bratem prześladowanego prześladowcy Dody - Kamilem Haidarem. W Saint Tropez wypoczywali na łódkach, raczyli się lokalnymi specjałami i byczyli przy basenie. Nie zabrakło też ostrego clubbingu do białego rana, którego nie powstydziłby się nawet zblazowany *Taco Hemingway.
Zobaczcie, jak wygląda wypoczynek milionerów we francuskim kurorcie. Myślicie, że w głębi duszy tęsknią za dyskotekami przy plaży w Mielnie i porannym kebabem?
To doskonale znana technika ukrywania zmęczenia. Wzorem Krzysztofa Krawczyka ukrywają niedobory snu za ciemnymi okularami i uśmiechami. Tylko skąd ta krzywa mina Agi?
Piotr zabrał też kolegów z branży filmowej: m.in. Mateusza Adamskiego, Krzysztofa Tereja.
Nie zabrakło też rejsów jachtowych. Piotr lubi wiatr we włosach. Po coś je w końcu zapuszcza.
Aby uniknąć odleżyn, Aga wskakiwała też do wody. Mocno przy tym uważała, by nie zamoczyć włosów.
Nic tak nie oczyszcza umysłu jak zachody słońca nad jeziorem. No, może tylko świadomość, że o biedzie ostatni raz słyszało się od Dominiki Kulczyk.
Posiłki umilali im miejscowi muzycy. Kamil, jako zawodowy rockman, wykazał się cierpliwością. Nie mógł jednak ukryć grymasu zażenowania, gdy próbowali naciągnąć go na występ.
To naturalne piękno okolic południowej Francji czy filtry z Instagrama?
Wypoczynek potrafi wyczerpać. Po uderzających do głowy słonecznych kąpielach przyszedł czas na grubsze balety.
Wszyscy imprezowali w topowym klubie "L'Opera". Ta w masce to bardziej Aga czy Zosia?
Publiczność klubową zabawiały sobowtóry Ariany Grande i... Natalii Siwiec.
Taneczne pokazy na stołach to rutyna klubu. Nikt też specjalnie nie przejmował się wielkością dekoltów.
Około trzeciej nad ranem zapłonęła pirotechnika. Człowiek w dziwnym przebraniu "gasił" uczestników zabawy dymem. Wcale nie byli tym zachwyceni.
Sądząc po spojrzeniu Agi, nie wszystkim dopisywały humory. No cóż, teraz wypadałoby odpocząć po odpoczynku, żeby mieć siłę odpoczywać dalej.