Joanna Kulig przeżywa właśnie najlepszy czas w swojej karierze. Po świetnie przyjętym filmie Pawła Pawlikowskiego Zimna wojna plotkuje się nawet o nominacji do Oscara. Na dodatek we wrześniu wejdzie na ekrany najnowszy film Wojciecha Smarzowskiego, z Joanną w jednej z głównych ról i na pewno będzie o nim głośno.
Już sam tytuł - Kler - budzi kontrowersje, a trailer, w którym widać nagą Kulig siedzącą na łóżku przed rozebranym księdzem wywołał takie zamieszanie, że od razu trzeba go było ocenzurować.
Domagała się tego zresztą sama aktorka, która po obejrzeniu zwiastunu filmu doszła do wniosku, że pierwszym co się rzuca w oczy jest jej nagi biust.
Dystrybutor na jej prośbę wycofał zwiastun z Internetu w celu dokonania przeróbek.
Zmieniają zwiastun filmu "Kler" na życzenie Kulig, bo, jak twierdzi aktorka, cały Internet żyje jej nagimi piersiami - komentuje w Super Expressie osoba z produkcji filmu. Powiedziała, że takie rzeczy nie powinny być w zwiastunie, a ona czuje się skrępowana, że cała Polska ogląda ją nago. Dystrybutor staje na rzęsach, żeby usunąć zdjęcia i screeny z Internetu. Joanna nie chce już pamiętać swojej odważnej roli w "Sponsoringu" czy też innych rozbieranek. Dlatego tak się wściekła, że *promocja "Kleru" będzie kojarzona z jej piersiami. *
Oczywiście, sceny z nagą Kulig z samego filmu nie znikną. Są zbyt istotne dla fabuły, przedstawiającej upadek moralny i hipokryzję polskiego duchowieństwa. Jednak Joanna uznała promowanie filmu za pomocą jej nagich piersi za dużą przesadę i pójście na łatwiznę. W Polsce bowiem nadal panuje przekonanie, że biust sprzeda wszystko. Na szczęście dystrybutor filmu wziął sobie jej opinię do serca.
Musimy wprowadzić w zwiastunie kosmetyczną zmianę - potwierdza Justyna Goździewska z Kino Świat.