Kinga Rusin uwielbia pozować na znawczynię obcych kultur i podróżniczkę, która niczym Martyna Wojciechowska zwiedza cały świat, zachwycając się jego różnorodnością. Niestety, ostatnio okazało się, że nie wszyscy są tak otwarci, a już zwłaszcza pracownicy serwisu Instagram. Administracja portalu zablokowała ostatnie zdjęcia Kingi Rusin, która pokazała papuaskie plemiona. Dziennikarka sfotografowała między innymi nagie penisy, które dumnie pokazała na Instagramie.
Fotografie nie tylko nie wróciły na Instagram, ale i spowodowały nagły przypływ złości Kingi Rusin, która wciąż nie rozumie ocenzurowania zdjęć. Dziennikarka dała temu upust w kolejnych postach, wytaczając Instagramowi coś na kształt prywatnej wojny.
Zdecydowana większość Papuasów ma wasze donosy dokładnie tu, gdzie widać! – napisała, pokazując wojowników od tyłu. To zdjęcie pewnie za chwilę zniknie! Róbcie print screeny! Widok dy na tym profilu jest reglamentowany!**
Okazuje się, że kilka osób poczuło się zniesmaczonych nie tyle fotografiami, które wrzuca Kinga Rusin, co awanturą, którą dziennikarka wywołała. Grupa internautów postanowiła więc przestać ją obserwować, ale miłośniczka papuasów skwitowała to jedynie lakonicznym "Adieu".
Naprawdę jest się o co oburzać?