Joanna Koroniewska ma zwykle zmienne szczęście w karierze. Sześć lat temu prawie wyskakiwała z lodówki, dostając propozycję za propozycją, teraz jest z tym zdecydowanie trudniej. Rok temu miała jeszcze przynajmniej rolę w spektaklu Intryga w Teatrze Kamienica, jednak to już przeszłość.
Siedem miesięcy temu, gdy Koroniewska szykowała się do narodzin drugiej córki, w spektaklu zastąpiła ją Anna Czartoryska. Miało to być chwilowe zastępstwo, a teraz okazuje się, że Czartoryska wcale nie ma ochoty oddać roli.
Jak donosi tygodnik Na Żywo, podobno również producentka sztuki Beata Ścibakówna, ani reżyser spektaklu, Jan Englert nie chcą Koroniewskiej z powrotem.
Bardzo polubili Anię, zwłaszcza odkąd zabrała ich na wakacje do należącego do jej teściów hotelu Bryza w Juracie. Englertowie jeżdżą tam wakacje od lat, jednak, jak można się domyślać, odkąd za pośrednictwem Czartoryskiej zżyli się z Niemczyckimi, mogą liczyć na co najmniej gwiazdorskie traktowanie. Trudno się dziwić, że w tak korzystnej sytuacji musiało dojść do znacznego zacieśnienia kontaktów.
Beacie świetnie pracuje się z Anią - ujawnia w rozmowie z tygodnikiem Na Żywo znajomy obu aktorek. Panie i ich rodziny polubiły się też prywatnie. Teraz, kiedy aktorzy jeżdżą ze spektaklem po całej Polsce, w ekipie cały czas jest Anna. O tym angażu zdecydowała Beata.
Joanna widzi, że jej konkurentka mocno zżyła się z Beatą i obawia się, że w tej sytuacji jej powrót do roli stoi pod znakiem zapytania. Liczyła na to, że Beata przypomni sobie o niej. W ostatnich latach była to dla niej jedyna okazja do zaprezentowania swojego talentu na teatralnej scenie. Ma jedynie nadzieję, że jej talent nie został tak zupełnie zapomniany.