Niespełna rok temu po cichym rozwodzie z Marianną Dufek, Kamil Durczok związał się Julią Oleś aka Fabjulus. Dziennikarz był wówczas na etapie odbudowywania pozycji po aferze związanej z ujawnieniem przypadków molestowania w redakcji Faktów. Z kolei Oleś była mężatką, ale ostatecznie uznała, że starszy o 22 lata mężczyzna, którego w dzieciństwie nazywała wujkiem, jest lepszym materiałem na partnera niż jej mąż. Julia pomagała Durczokowi "rozkręcić" jego portal internetowy, który założył po ucieczce z Warszawy na Śląsk.
Początkowo związek i współpraca zawodowa układały się znakomicie. Oboje chętnie wrzucali na Instagram zdjęcia, które opisywali romantycznymi sloganami. Nic dziwnego, że media natychmiast zorientowały się, kiedy zaczęli przechodzić kryzys, bo z ich profili zniknęły wspólne fotografie. Dodatkowo, w pewnym momencie Durczok zamieścił sugestywny wpis, w którym oskarża "kogoś" o kłamstwa i pisze, że odkrył "jak bardzo był naiwny".
Przypomnijmy: Durczok już ROZSTAŁ SIĘ z młodą dziewczyną?! "Przekonuję się, jak BARDZO BYŁEM NAIWNY"
Co prawda zaraz potem próbował przekonywać, że relacja z Oleś ma się świetnie, ale wygląda na to, że chciał w ten sposób jedynie uśpić czujność mediów. Szybko wyciekły bowiem kolejne informacje, według których Kamil wyprowadził się mieszkania w Katowicach i wrócił do rodzinnego domu, gdzie "z otwartymi ramionami" czekała na niego matka.
Wkrótce potem nazwisko Oleś zniknęło ze stopki redakcyjnej portalu Silesion, w którym pracowała z Durczokiem, a sama zainteresowania potwierdziła na Instagramie, że jest singielką.
Jeżeli jednak ktoś myślał, że telenowela dobiegła końca, to oczywiście był w błędzie. Jej dalszy ciąg rozgrywa się - a jakże - za pośrednictwem mediów społecznościowych. Przyczyną kolejnej wymiany zdań między byłymi kochankami stał się... pies, którym na zmianę się opiekują. Durczok zamieścił na swoim profilu zdjęcie czworonoga jedzącego ogórka. Zarzucił Julii, że próbuje zrobić ze zwierzaka weganina.
Nie!!! Weganin. Oto pies, który jada ogórki. E, @fabjulus, coś Ty z nim zrobiła??? - zaczepił byłą dziewczynę.
Julia stanowczo zażądała zwrotu psa.
Od początku mówiłam, że jest mój. Skończ kombinować i po prostu przywieź mi go do domu. Sobie kupisz kota. Czy coś - poradziła.
Kamil ani myśli jednak oddawać futrzaka.
Prędzej się do PiS zapiszę niż ci go oddam - zapowiedział.
W odpowiedzi Oleś zasugerowała, że dziennikarz jest tak złym człowiekiem, że pies niebawem... sam go opuści.
Sam przyjdzie. On się zna na ludziach. I na ogórkach - skwitowała.
Na to Durczok wyciągnął cięższą artylerię i zasugerował, że Julia jest miłośniczką alkoholu.
Nie pozwolę. Zmarnowałabyś mu życie na ogórkach i prosecco - napisał.
Cała dyskusja toczyła się oczywiście na oczach zażenowanych internautów.
Jak czytam te przepychanki publiczne, to najbardziej żal mi... psa - skomentował jeden z nich.
Wy też macie ciarki żenady, gdy to czytacie?