Olga Kalicka przeżywa obecnie najlepszy czas w dotychczasowej karierze. W telewizji Polsat poprowadzi nowy taneczny program World of Dance - Polska, a w Rosji gra Marynę Mniszchównę w historycznym serialu. W rozmowie z magazynem Show młoda aktorka przyznaje, że do roli polskiej magnatki, która na 10 dni zostaje carycą XVII-wiecznej Rosji, przygotowywał ją Żora Korolyov.
Jedynym słowem, jakie wtedy znałam było "charaszo". Pomógł mi Żora, do którego podjechałam ze scenariuszem napisanym cyrylicą i przez wiele godzin uczył mnie wymowy - wspomina aktorka.
Na szczęście znajomość języka i akcent okazały się nie mieć decydującego znaczenia.
Rzeczywiście, był moment, w którym musiałam się rozebrać -przyznaje Kalicka. Mój filmowy partner Anton chcąc dodać mi otuchy, powiedział: "Dawaj Oleczka". To było straszne. Choć wiedziałam, że nie miał nic złego na myśli, słowo "dawaj" podświadomie mnie sparaliżowało. U nas nie kojarzy się ono najlepiej. *Zostanie to we mnie na zawsze. *
Pozostaje mieć nadzieję, że młodziutka aktorka, która niedawno ogłosiła, że spodziewa się swojego pierwszego dziecka, nie będzie miała problemu z pogodzeniem kariery z macierzyństwem.
ZOBACZ: Olga Kalicka JEST W CIĄŻY!
Zdaje się, że Olga nie traci w tych kwestiach optymizmu, bo... oddała się w opiekę Najwyższemu. Jak to jest teraz bowiem w modzie, Kalicka zapewnia, że swoich sukcesów nie zawdzięcza talentowi ani pracy, tylko Bogu. Jej zdaniem, osobiście umożliwił jej to, że mogła ganiać nago po planie rosyjskiej produkcji.
Nie wstydzę się tego - zapewnia Olga. Wiem, ze są tacy, którzy nie chodzą do kościoła, choć wierzą w Boga. Szanuję to, ale sama chodzę. Słucham Pisma Świętego, żeby je lepiej zrozumieć. Wierzę w Boga i to, że się mną opiekuje. Gdyby nie On, nie przydarzyłyby mi się te wszystkie wspaniałe rzeczy. On ma na mnie plan, który wciąż mnie zaskakuje i już nie mogę się doczekać, co będzie się działo w moim życiu.
Oprócz Boga, Kalicka kocha także Harry’ego Pottera, którego papież Benedykt XVI ogłosił zagrożeniem dla chrześcijaństwa.
Mam zrobioną na zamówienie róźdżkę Hermiony przywiezioną z Londynu i szalik Gryffindoru - chwali się Olga. Zawsze kiedy prasuję oglądam "Harry’ego Pottera", recytując na głos wszystkie dialogi. Mój tort na 25. urodziny był z motywem Harry’ego.
Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że przedstawiciele Kościoła nie będą mieli problemu ani z ulubionym bohaterem Kalickiej, ani z tym, że zaszła w ciążę przed ślubem.