Po przegranej walce Roberta Janowskiego o "honor", czyli podwyżkę i bardziej korzystne warunki pracy, Telewizja Polska zaczęła rozglądać się za nowym prowadzącym programu Jaka to melodia?. Od roku jako następcę gospodarza programu typowano Rafała Brzozowskiego, wjednak ten w międzyczasie dostał angaż w Kole Fortuny, gdzie również od czasu do czasu może zaśpiewać jakąś piosenke ku niewątpliwej uciesze publiczności.
Nową gospodynią muzycznego show miała być początkowo Halinka Młynkova. Piosenkarka zrezygnowała jednak, gdy dowiedziała się, że nowa formuła oznacza żenujące zmiany, między innymi wprowadzenie... kategorii disco polo.
Bez cienia żenady, choć jeszcze nieoficjalnie, posadę przyjął raper Norbi, niekwestionowany król chałtury i twórca hitu Kobiety są gorące.
W rozmowie z Plotkiem Norbi przyznał, że choć to spora odpowiedzialność, czuje się na siłach, by zastąpić uwielbianego przez widzów Janowskiego:
Byłbym półgłówkiem, gdybym nie miał stresu albo podchodził do tego zupełnie na luzie. Nie jestem tydzień w tym biznesie, nie mam z tym kłopotu i nie widzę siebie jako lamusa, który nie podoła. Odpowiedzialność jest duża. Zawsze jest ryzyko, że wejdę w temat i spadnie oglądalność, ale to jest show biznes - powiedział. Jestem normalnym kolesiem - jedni mnie lubią, drudzy nie. Postrzegam siebie jako optymistę i gościa, który w tej branży robi 21 lat i utrzymuje się na swoim stałym poziomie - ani lepiej, ani gorzej. Teraz to kwestia opinii publicznej.
Norbi powiedział również, że widmo prowadzenia legendarnego teleturnieju nie robi na nim wielkiego wrażenia, a raczej byłoby po prostu kolejnym obowiązkiem:
Ja mam pracy i koncertów od groma i mam z czego żyć. Mam jeszcze inne interesy. To jest oczywiście bardzo fajna rzecz, że moja postać została wciągnięta w takie przedsięwzięcie. 20 lat pracuję w tej branży i traktuję to jako kolejną robotę. Natomiast nie myślę o tym w kategoriach "O Jezu, o Jezu! Pana Boga za nogi złapałem!". Nie mam w ogóle ciśnienia w tym temacie, zero. Będzie umowa podpisana, proszę bardzo.
Myślicie, że Norbi naprawdę woli grać koncerty na wiejskich urodzinach i reklamować ciuchlandy, niż mieć stałą posadkę w publicznej telewizji?