Ministrowie rolnictwa w rządzie Prawa i Sprawiedliwości mieli to szczęście, że uwaga mediów jakoś nie skupiała się na nich najbardziej. W centrum zainteresowania z oczywistych powodów stał między innymi minister środowiska Jan Szyszko, który przeszedł do historii resortu jako najprawdopodobniej jego najgorszy szef. Okazuje się, że może być jednak inaczej, bo obecny minister rolnictwa, Jan Ardanowski, też zaliczył ostatnio sporą wpadkę.
Wpadka to w ogóle mało powiedziane. Okazuje się, że Ardanowski bawił się w miniony piątek na spotkaniu liderów AgroLigi w Noskowie w Wielkopolsce. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że minister rolnictwa bawił się w towarzystwie... Dagmary Kaźmierskiej, "królowej życia z TTV", która siedziała w więzieniu za stręczycielstwo.
AgroLiga jest corocznym spotkaniem najlepszych rolników z całego kraju i niedawno promował ją sam Andrzej Duda. W tym roku, jak donosi portal Września Info, spotkanie miało "nieformalny charakter". Na tyle nieformalny, że zaproszono byłą burdelmamę?
Co ciekawe, zjazd rolników odbył się w gospodarstwie Jana Drabiny, znanego w regionie hodowcy norek, który od lat nagradzany jest za swoją działalność. Przypomnijmy, że norki hodowane są na futra.
Dagmara Kaźmierska pochwaliła się kilkoma zdjęciami z AgroLigi na Instagramie. Widać, że celebrytka bardzo lubi naturalne futra. Może więc liczyła na kilka skór od swoich nowych przyjaciół?
Przypomnijmy, że w listopadzie ubiegłego roku Jarosław Kaczyński w rozmowie z fundacją Viva! Zapowiedział zamknięcie ferm oraz hodowli zwierząt futerkowych.
Zakaz hodowli zwierząt futerkowych w Polsce to jest przede wszystkim kwestia stosunku do zwierząt, kwestia serca i litości wobec nich - komentował.
Ardanowski nie pamięta tych słów czy od prezesa woli "prestiżowe" towarzystwo byłej stręczycielki?