Marta Kaczyńska, która właśnie wyszła za mąż po raz trzeci i urodziła trzecie dziecko, nie ma raczej wątpliwości co do tego, że zna się na wielu rzeczach i może uchodzić za specjalistkę w wielu dziedzinach. To dość powszechne przekonanie u celebrytów, również politycznych. Swoimi opiniami regularnie dzieli się z czytelnikami tygodnika Sieci gdzie ma swoją rubrykę.
W swoich felietonach próbuje kreować się na osobę wszechstronnie wykształconą i zajmowała już stanowisko w sprawach takich jak: wycinka Puszczy Białowieskiej, pielęgnacja psiej urody, ginekologia i położnictwo oraz antykoncepcja awaryjna. To od niej właśnie dowiedzieliśmy się, choć żadne statystyki tego nie potwierdzają, że polskie nastolatki łykały "pigułkę po” w cenie 150 złotych za sztukę, "jak cukierki". Czyli jednak żyjemy w dużo bogatszym państwie niż wszystkim się wydawało…
Ostatnio Marta zasłynęła jako specjalistka od mody plażowej, co akurat ma uzasadnienie, bo sama pół życia spędza na sopockiej plaży. Miała wprawdzie otworzyć własną kancelarię adwokacką, ale bądźmy sprawiedliwi - kto by miał to tego głowę między kolejnymi rozwodami, ślubami i porodami?
W swoim najnowszym felietonie bratanica prezesa PiS-u zachwyciła się zwycięstwem Marii Skłodowskiej-Curie w rankingu najbardziej wpływowych kobiet w dziejach świata przeprowadzonego przez BBC. Podwójna laureatka Nagrody Nobla, pokonując między innymi księżną Dianę i Margaret Thatcher, zajęła pierwsze miejsce.
Dokonania polskiej noblistki były przełomowe z punktu widzenia nauki, a także z perspektywy osiągnięć kobiet, które przez wieki były postrzegane niemal wyłącznie przez pryzmat domowego zacisza i obowiązków związanych z wychowywaniem dzieci - napisała wzruszona Marta, co zabrzmiało niemal feministycznie
Skorzystała także z okazji, by podkreślić, że gdyby nie rządy partii jej stryja, za których w ogóle wszystko jest lepsze, to nikt by o Skłodowskiej-Curie w Polsce nie słyszał, bo komunizm "wymazał ją z pamięci".
Przez dziesięciolecia komunizmu stosowano inżynierię społeczną zmierzającą do wymazania z pamięci bohaterów narodowych i nie dbano odpowiednio o wiedzę na temat postaci wybitnie zasłużonych – idzie w zaparte Kaczyńska.
To wzbudziło niejakie zdziwienie czytelników, którzy, jak się okazało, zgłębili temat znacznie solidniej niż Marta. Jeden z nich zauważył na Twitterze, że sama Kaczyńska "wymazała z pamięci" kilka niewygodnych dla jej argumentacji faktów.
Kaczyńska pisze, że za komuny nie pamiętano o Skłodowskiej-Curie. Pierwsza książka wyszła w 1946 Ewy Curie pt. "Maria Curie" (13 wydań), Bobińskiej w 1949 (10 wydań), Złotowskiego w 1952 "Co nauka zawdzięcza Marii Skłodowskiej-Curie". Do 1989 wyszło jeszcze co najmniej 20 - przypomniał.
Wiemy, że Kaczyńska ma ostatnio sporo spraw na głowie. Może lepiej byłoby wziąć urlop zamiast pisać byle co na kolanie?