Edyta Górniak i Mateusz Zalewski poznali się wiosną tego roku, gdy piosenkarka w łódzkim szpitalu wracała do zdrowia po kontuzji nogi. Zalewskiego przyprowadzili wspólni znajomi, których Mateusz ponoć błagał o umożliwienie spotkania z artystką, którą od dawna wielbił z daleka. Jego zachwyt tak ujął Edzię, że od razu przyjęła zaproszenie na randkę. Nie zwracała uwagi na dzielącą ich 12-letnią różnicę wieku ani na komplikacje logistyczne, które zwykle źle wpływają na nowy związek.
Mateusz mieszka i pracuje w Łodzi, a Edyta w Kalifornii. Wprawdzie to się ostatnio zmieniło, bo w Polsce trzyma ją troska o zdrowie mamy i trasa koncertowa, ale podczas pobytu w ojczyźnie pomieszkuje na zmianę w Warszawie i w Opolu, gdzie opiekuje się mamą.
Na szczęście Zieliński chętnie zmienia swoje plany, byle jej tylko towarzyszyć. Jak ujawniają osoby z otoczenia Edyty, jej nowy chłopak przejawia celebryckie ciągoty, a show biznes imponuje mu do tego stopnia, że chętnie by do niego dołączył. Zresztą wiadomo, że już od pewnego czasu krąży po obrzeżach show biznesu, próbując się w nim zaczepić na dłużej.
Pod tym kątem wybiera zresztą swoje kolejne ukochane. Niestety, jego poprzednia dziewczyna, prezenterka 4FUN.TV była trochę za mało znana, żeby zapewnić mu odpowiednią ilość bankietów. Z kolei Edyta może, ale nie ma na to ochoty.
Chce trzymać Mateusza z dala od bankietów - ujawnia informator Faktu. On chce lepiej poznać jej świat, ona jednak uważa, że skoro Mateusz towarzyszył jej za kulisami festiwalu w Sopocie, to musi mu to wystarczyć. O czerwonych dywanach musi zapomnieć, bo według Edyty, na takich imprezach roi się od złych, nieszczerych ludzi.
Mimo że Zalewski błagał ją o to, by zabrała go na premierę Dywizjonu 303, do którego nagrała piosenkę, ostatecznie musiał zostać w domu.
Edyta ma nadzieję porozmawiać w końcu z Maćkiem Zakościelnym, który gra w filmie - ujawnia informator tabloidu. Gdyby zabrała Mateusza, on mógłby jej zrobić scenę zazdrości.