Maciej Skrzątek znany szerszej publiczności jako wróżbita Maciej, pomimo braku spektakularnych sukcesów w przewidywaniu przyszłości, wciąż uważa się za najwybitniejszego kabalarza w Polsce. Mimo niezrozumiałej dla nas drogi dedukcji, która doprowadziła go do takich wniosków, podejrzewamy, że ktoś Macieja oszukał, przedstawiając taką opinię dla żartu, co on niepotrzebnie wziął sobie do serca.
Jak się okazuje, zrównoważony, budzący zazdrość i cieszący się luksusowym życiem Maciej, w pracy nie jest oazą spokoju. Ostatnio podczas prowadzenia programu odebrał na antenie telefon od jednego z widzów. Niestety, nie była to przyjemna rozmowa ani stawianie tarota, ponieważ fanka wróżbity zarzuciła mu "zarabianie na połączeniach przychodzących". Maciej natychmiast zareagował:
Ja nie muszę zarabiać na połączeniach, to TVN zarabia na mnie. To chamstwo. Ja jestem na tyle popularny, znany, jestem na tyle marką, i to sam TVN nazwał mnie najsłynniejszym, że nie muszą zarabiać na połączeniach. Jak pani dojdzie w życiu do tego, że najbardziej znana stacja telewizyjna będzie na pani zarabiała, wtedy może pani zachowywać się tak po chamsku. Życzę pani trochę kultury, pokory i braku chamstwa. Po co ta gówniara do mnie zadzwoniła? Ale cóż, różni ludzie chodzą po świecie. Zgadza się? - mówił oburzony.
Jak można się domyślać, tym razem z wróżby nic nie wyszło.
Jak myślicie, ile kosztowało takie połączenie z Maciejem?