Natalia Siwiec, jako jedna z popularniejszych polskich gwiazd w mediach społecznościowych, regularnie musi radzić sobie z nieprzychylnymi komentarzami na swój temat. Nieżyczliwe internautki uaktywniły się zwłaszcza, gdy celebrytka była w ciąży. "Fanki" nie mogły wybaczyć jej, że tak mało przytyła, a niektóre twierdziły nawet, że dziecko przyszło na świat przy pomocy surogatki: Siwiec zapewnia, że nie korzystała z... surogatki. "Mia jest maleńka. Przytyłam 11 kilogramów!"
Aktualnie powody "hejtu" bywają rozmaite i tym razem padło na makijaż, a właściwie jego brak. Pod jednym ze zdjęć Siwiec na Instagramie internautka postanowiła poinformować ją, że jest brzydka niepomalowana.
Widziałam cię bez makijażu i co się zobaczy, to się nie odzobaczy - napisała.
Siwiec próbowała odpowiedzieć z humorem.
Na szczęście można nawalić na siebie tonę tapety, żeby nikt się nie bał na ulicy.
Internautka nie ustępowała:
Dokładnie! Cieszę się, że o tym wiesz.
Wtedy do rozmowy włączyła się Sara Boruc.
Natalia - na szczęście tobie tego nie trzeba.
Celebrytka koleżance odpowiedziała serduszkiem, następnie zaatakowała hejterkę:
Jak cię cieszą takie rzeczy, to musisz być naprawdę ubogim człowiekiem.
Na to czekałam - poparła Siwiec Sara.
Niestety Boruc pewnie szybko pożałowała włączenia się do rozmowy, bo stała się nowym celem "hejterki".
I ty zamknij japsko, pseudożonko piłkarza, który grać już nie umie. Gdyby nie on, to nikim byś nie była.
Po serii kolejnych komentarzy na podobnym poziomie, Siwiec podjęła słuszną decyzję o zablokowaniu "fanki".
Myślicie, że celebrytki w ogóle powinny się angażować w takie dyskusje?