Burning Man 2018: Lustrzana Ziemia, dziwne stroje i Heidi Klum z młodym chłopakiem (ZDJĘCIA)
"Najbardziej hipsterski festiwal świata" przeradza się w imprezę dla milionerów. Zobaczcie, za co ludzie płacą grube tysiące.
Chociaż festiwal Burning Man organizowany jest od lat 90., dopiero kilka lat temu został odkryty przez wszelkiej maści gwiazdy sieci, "influencerów" i milionerów, których stać, by zapłacić nawet 1000 dolarów (!) za bilet wstępu na środek pustyni. Dwa lata temu do Nevady wyjechała nawet Natalia Siwiec, która przeszła tam przemianę duchową i znalazła swój mózg: Uduchowiona Siwiec na "Burning Manie": "Wszystko jest w mózgu! Twój umysł to centrum wszechświata!"
W tym roku było równie mistycznie, chociaż żadna szanująca się polska celebrytka nie wybrała się do Nevady, by zrobić odrealnione zdjęcia na Instagrama. Pojechała za to Heidi Klum, która zabrała młodszego chłopaka, Toma Kaulitza oraz jego brata-bliźniaka, Billa. Na pustynię trafiła także córka Kurta Cobaina, Frances Bean.
Zobaczcie zdjęcia z "najbardziej hipsterskiego festiwalu świata". Rozumiecie, o co w nim chodzi?
Tegoroczny Burning Man przyciągnął Heidi Klum i braci Kaulitzów, którzy na imprezie obchodzili swoje urodziny. Chcielibyście tak świętować?
Cała trójka bawiła się na pustyni, fotografując w dziwnych strojach. Stylowi?
Córka Kurta Cobaina także zabłądziła na pustynię w Nevadzie, którą przemierzała rowerem. Czego nie robi się dla zdjęcia na Instagramie...
Chociaż festiwal trwa od lat 90., dopiero ostatnio zyskał sławę "mekki hipsterów". W imprezie chodzi właściwie tylko o to, żeby było jak najbardziej kosmicznie.
W tym roku jedną z głównych atrakcji jest atrapa Ziemi wykonana z lustrzanego materiału. Instalacja ma przypominać uczestnikom o tym, kim są. Przemawia do Was?
Na Burning Manie liczą się przede wszystkim stroje: dominują kółka w nosie, lustrzane okulary, apaszki i frędzle. Panie mają mniejszy problem ze stylizacją, bo rozbierają się prawie do naga.
Kiedyś Burning Man cieszył się łatką "festiwalu kontrkultury". Dzisiaj za bilet na pustynię w Nevadzie trzeba zapłacić nawet 1200 dolarów.
Nic dziwnego, że większą część bywalców stanowią "influencerzy" i milionerzy, którzy przemierzają cały świat tylko po to, by zrobić zdjęcie na Instagram.