Pięć lat temu Anna Stachurska została żoną najpopularniejszego obecnie polskiego piłkarza, Roberta Lewandowskiego. Poznali się w 2007 roku na obozie studentów Akademii Wychowania Fizycznego na Mazurach. Oboje twierdzą, że to była miłość od pierwszego wejrzenia. Ich pierwsze spotkanie było pełne zabawnych pomyłek. Robert myślał, że Anna gra w tenisa albo tańczy w balecie. Z kolei ona była przekonana, że piłkarz ma na imię Andrzej, bo tak jej się przedstawił. Później okazało się, że trenują w tym samym miejscu - oboje uznali, że to przeznaczenie.
Cztery lata później zaręczyli się na Malediwach. Ślub wzięli w kościele pw. Św. Anny w Serocku po sześciu latach bycia razem. Na uroczystości nie zabrakło gwiazd i celebrytów, a bezpieczeństwa pilnowało aż 20 ochroniarzy.
Od tamtej pory, już pod nazwiskiem męża, Anna promuje się intensywnie w mediach i rozwija kolejne biznesy. A ma ich niemało - sprzedaje diety i treningi, doradza w wychowywaniu dzieci, reklamuje produkty oraz zarządza własną marką żywnościową.
W ciągu kilku lat z utytułowanej, lecz szerzej nieznanej karateczki, stała się kobietą sukcesu, na której wzorują się Polki. Trudno powiedzieć, czy osiągnęłaby podobny status, gdyby nie małżeństwo z Robertem, jednak on sam przekonuje, że także wiele jej zawdzięcza.
W piątek Anna skończyła 30 lat. Z tej okazji mąż złożył jej życzenia na Instagramie. Robert podkreślił, że żona jest dla niego wzorem do naśladowania, źródłem siły i motywacji.
Jesteś moją miłością, moją inspiracją, moim wzorem i moim najbliższym przyjacielem. Podziwiam cię za to, kim jesteś. Jesteś piękna, mądra i dobra, dajesz mi siłę, motywację i chęć do działania. Życzę ci wszystkiego najlepszego, kochanie - napisał Robert po angielsku, tak aby życzenia mogli przeczytać też jego zagraniczni fani.
Do życzeń piłkarz dołączył zdjęcie, na którym przytula żonę, a które wykonano na ich wspólnej imprezie urodzinowej.
Urocze?