Największe gwiazdy hip hopu od lat miarę swojego sukcesu przeliczają na liczbę wrogów w muzycznej branży. Dla niektórych, jak choćby Tupaca czy Notoriusa BIG, konflikty z kolegami po fachu, którzy często zaangażowani są we wciąż prężnie działające w Stanach gangi, *skończyły się nawet utratą życia. *
Większość rapowych "beefów" ogranicza się jednak zwykle do obrzucania się wzajemnie coraz bardziej kreatywnymi wyzwiskami wplecionymi w teksty piosenek. Rzadko kiedy gwiazdy rapu decydują się na fizyczną konfrontację, bo wiedzą, że wizerunkowo mogą na tym więcej stracić, niż zyskać. Czasem okazuje się jednak, że niechęć do rywala jest tak silna, że nawet takie argumenty nie wystarczają.
Z podobnego założenia wyszła chyba Cardi B, nowa gwiazda branży, która zdążyła się już zapisać na kartach muzycznej historii jako pierwsza raperka z dwoma solowymi hitami, które dotarły do pierwszego miejsca listy przebojów Billboardu.
25-latka, która dwa miesiące temu urodziła swoje pierwsze dziecko, pojawiła się na wczorajszej gali Harper's Bazaar Icons, organizowanej w ramach nowojorskiego tygodnia mody. Na tę samą imprezę przyszła też Nicki Minaj, jej główna rywalka, która dotychczas była niekwestionowaną królową kobiecego rapu.
Jak donoszą amerykańskie media, Cardi postanowiła wykorzystać tę okazję, by skonfrontować Nicki na temat komentarzy, jakie ta miała wypowiedzieć pod jej adresem. Minaj miała poddać w wątpliwość sukcesy młodszej koleżanki, a także wyśmiewać jej predyspozycje do bycia matką.
Gdy raperka podeszła do stołu, przy którym siedziała Nicki i jej ekipa, ochroniarze natychmiast przystąpili do akcji. Jeden z nich, próbując odciągnąć Cardi, uderzył ją łokciem w głowę.
Gwiazda zdążyła jednak wykrzyczeć w stronę Minaj kilka gorzkich słów. Jakby tego było mało, zdołała też... zdjąć z nogi buta i rzucić go w kierunku Nicki. Sandał z ogromnym obcasem nie trafił jednak w 36-latkę, która podobno nie straciła nawet na chwilę zimnej krwi i spokojnie siedziała przy stole.
Wezwana na miejsce policja wyprowadziła Cardi B z gali, a imprezę kontynuowano już bez dalszych zakłóceń.
Krewka raperka opublikowała na swoim profilu na Instagramie krótki wpis, w którym odniosła się do burzliwych wydarzeń tego wieczora:
Odpuściłam ci wiele rzeczy, które mówiłaś na mój temat. Nie komentowałam, kiedy dochodziło do mnie, że grozisz innym artystom, którzy chcą ze mną pracować. Ale kiedy zabierasz się za moje dziecko, to nie mam litości - grzmi Cardi. Za ciężko pracowałam na swój sukces! S*ki potrafią głośno szczekać w swoich piosenkach, ale na żywo zachowują się jak ci*ki!
Sama Minaj na razie nie skomentowała zajścia, ale po wyjściu z gali zrobiła dla fotografów małe show, ocierając się lubieżnie o latarnię i pozując przy samochodzie. Myślicie, że cieszy się z darmowej reklamy, jaką zafundowała jej rywalka?