Trwa ładowanie...
Przejdź na

Wojciechowska narzeka na kandydatów do pracy: "Nie potrafią nic zaoferować w zamian. Wiele oczekują i wiele chcą!"

303
Podziel się:

Martyna zapewnia, że ona pracuje tylko dla idei. "Jeśli nie ma: "why?", to nie widzę szans na współpracę".

Wojciechowska narzeka na kandydatów do pracy: "Nie potrafią nic zaoferować w zamian. Wiele oczekują i wiele chcą!"

Chociaż ostatnio o Martynie Wojciechowskiej pisze się głównie w kontekście jej związku z Przemysławem Kossakowskim, podróżniczka wciąż pozostaje sprawną bizneswoman. Martyna nie jest jedynie gwiazdą znaną z programów telewizyjnych: przez 10 lat była redaktor naczelną polskiego wydania National Geographic, teraz szefuje stacji Travel Channel należącej do grupy TVN. Czasem zdarzają się jej wpadki, tak jak ta z plastikiem, ale nic nie wskazuje na to, by miała nagle wypaść z kręgu najlepiej ocenianych i opłacalnych polskich gwiazd: Tak wyglądają najcenniejsze polskie gwiazdy: Wellman, Szelągowska i Dorociński. Nie ma Lewandowskich... (ZDJĘCIA)

Martyna Wojciechowska udzieliła właśnie wywiadu gazecie Głos Mordoru - bezpłatnemu periodykowi ukazującemu się w Warszawie, który nawiązuje tytułem do potocznej nazwy biznesowego zagłębia stolicy, gdzie siedziby ma sporo korporacji. Rozmowa dotyczyła głównie wątków biznesowych, ale czytającym raczej nie zrobi się miło. Podróżniczka nie zostawiła bowiem suchej nitki na osobach szukających pracy, zwłaszcza tych młodych, urodzonych po 1990 roku:

Muszę przyznać, że jestem rozczarowana obecnym rynkiem pracy. Niby wszyscy świetnie się prezentują, mają pasję, chęć do pracy, chcą się rozwijać - w CV znakomicie to wygląda, w rzeczywistości jest już jednak gorzej - opowiedziała. U młodych dominuje postawa roszczeniowa. Millenialsi wiele oczekują i wiele chcą, ale nie potrafią się odnaleźć na rządzącym się swoimi prawami rynku.

Mają trudności z adaptacją, z pracą zespołową. Z jednej strony są pokoleniem globalizacji, które doskonale porusza się chociażby w świecie nowych technologii, z drugiej odrzucają niektóre z tych globalizacyjnych procesów, nie potrafiąc jednak zaoferować nic ciekawego w zamian. Nie dziwię się temu ich buntowi, tej frustracji niedopasowania - dodała.

Dalej Wojciechowska opowiada o tym, że od pracowników oczekuje odpowiedzi na pytanie "dlaczego" coś robią czy chcą z nią pracować. Ona sama podobno zawsze kieruje się ideami, a nie zarobkiem i podobnego podejścia oczekuje od innych. Ten fragment wywiadu brzmi trochę dziwnie, biorąc pod uwagę, że Wojciechowska raczej nie musi martwić się o pieniądze, mogąc pozwolić sobie na charytatywne projekty. Pomijając fakt, że finansowanie niezależnych filmów dokumentalnych ułatwiają jednak kontrakty reklamowe, w jakie chętnie angażuje się dziennikarka.

Jeśli nie ma: "why?", to nie widzę szans na współpracę. (...) Ja zawsze pracuję dla idei, nie dla produktu, zawsze z misją. Często realizuję projekty, z których nie czerpię korzyści finansowych - patrz choćby filmy dokumentalne. Z ich produkcją nie wiąże się żadne wynagrodzenie, nie ma premii, regulowanego czasu pracy, urlopu wypoczynkowego. A kiedy materialny zysk nie stoi na pierwszym miejscu, gdy pieniądze i stabilna praca nie mogą być kluczową motywacją, wówczas bez wewnętrznej determinacji wiele się nie zdziała. Dlatego tak ważne jest to "why?" u wszystkich ludzi, z którymi pracuję.

Oczywiście wszyscy chcieliby mieć pracę, która odpowiada ich pasji, ale wewnętrzne determinacje też mogą być różne. Podróżniczka zdaje sobie sprawę, że praca z nią "nie jest dla każdego", krytykując jednocześnie system korporacji. Delikatnie nie rozwodzi się jednak nad motywacjami pracy w dużych firmach, które mogą być przecież różne i nie ograniczać się do szybkiej kariery "po trupach".

Oczywiście i w moich zespołach zdarzały się rotacje, bo każdy ma jednak swoje plany, cele, ambicje i jeśli widzi gdzie indziej lepszą szansę na ich realizację, to odchodzi - mówi. (...) Korporacja daje pewne przywileje, z których wielu ludziom trudno zrezygnować, mimo iż czują, że nie czerpią satysfakcji z tego, co robią - zauważa wyrozumiale. Ja tak nie potrafię, a i charakter tego, czym się zajmuję, też na to nie pozwala. Może dlatego coś takiego jak wypalenie zawodowe dotychczas nikomu z nas się nie zdarzyło.

Rozumiecie tak ostrą krytykę?

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(303)
gość
6 lat temu
no trochę niefortunny wywiad... każdy narzeka na młodych na rynku pracy, ale nikt nie chce ich szkolić. A już mówienie o tym, że "pracuję dla idei" jest nietrafione - może pani Martyna ma za co kupić chleb, ale ci "millenialsi" po studiach może nie chcą żyć wiecznie na zupkach chińskich
gość
6 lat temu
szkoda tylko, że jej praca to w połowie urlop..
Gość
6 lat temu
Łatwo mowić gdy ma sie juz zapewnione zaplecze finansowe... nie każdy godzi sie na najniższa krajowa w imieniu „IDEI”, za coś trzeba żyć Pani Martyno
Gość
6 lat temu
Tej to też się we łbie poprzewracała☝️
gość
6 lat temu
nie lubię jej coś jest fałszywego w tym wizerunku
Najnowsze komentarze (303)
gość
5 lata temu
Troszkę inaczej pracuje się dla idei jak się ma zaplecze finansowe, a inaczej jak się go nie ma.
GośćML
5 lata temu
Ją stać raz na jakiś czas na zrobienie czegoś dla idei. I tak z reklam się zwróci. Ale zwykli ludzie idą do pracy, aby mieć z czego żyć. Może warto czasem p****ć się w łepetynę i zejść na ziemię. Przykre to, że żyje dostatnio i ma na swoje pasje dzięki ludziom, których obraża i lekceważy...
Gość
5 lata temu
Szampon też reklamujesz dla idei?
gość
5 lata temu
...pretensjonaln "Martynko" - idź do normalnej pracy, najlepiej jako nauczycielka jeśli się kwalifikujesz, wtedy zobaczysz jak to jest "why" i jak wygląda naprawdę "praca dla idei" - powodzenia
Gość
5 lata temu
Moja córka mieszka w Phnom Penh od 4 lat. Pracuje w szkole prywatnej i uczy języka angielskiego. Jej mąż tez. Ma 30 lat i wiele pasji , zainteresowań. Nie pojechała do Kambodży zeby się dorobić, ale praca pozwala im zwiedzać Azję. Ale gdyby nie zarobione pieniądze nie mogłaby tego robić. Wkurzała się na nią ze znając 4 języki w tym khmerski nie wybrała na swoje miejsce zamieszkania innego kraju np. Węgry , bo zna węgierski lub Hiszpanii bo zna hiszpański lub innego anglojęzycznego kraju bo zna angielski. Swego czasu chciałam zeby zgłosiła się do p. Martyny do pracy ale po przeczytaniu tego artykułu cieszę się ze jej nie namawiałam. Wynika bowiem z niego zeby mieć tania sile robocza tak jakby pasja można było się najeść lub zwiedzać świat. Nie Pani się zastanowi co mówi?!?!?
gość
5 lata temu
Bo chce po kosztach lecieć. Przerzucić większość obowiązków na najniższego szczeblem pracownika, a płacić jak najmniej, proste.
ajgie
5 lata temu
Przypomnij sobie jak byłaś młodą
Lepszy gość
5 lata temu
...."pracować dla idei, a nie dla pieniędzy"...no, tam kit z rachunkami, na zupkę chińską z wietnamskiego "Vifona"* też może starczy...ale ten ZUS i Urząd Skarbowy !...oni tam też mogliby pracować dla idei....*) - w komentarzu ulokowano produkt nie otrzymując żadnych grantów z tego tytułu - tak dla idei...
gość
5 lata temu
Ma rację! jestem z pokolenia urodzonego w latach 90 i się zgadzam w 100%!
gość
5 lata temu
Martyna zyskuje i utrzymuje popularność dzięki swym działaniom charytatywnym oraz medialnej reklamie swej osoby.Dzięki swym filmom jest traktowana przez publiczność jako kobieca wersja Indiana Jones co bezsprzecznie jest jej wielkim atutem w utrzymywaniu pozycji gwiazdy.Wygląda na osobę posiadającą wyższą świadomość społeczną, materialną i duchową.Jednakże korporacyjne środowisko w którym pracuje wyrażnie oddzialywuje na jej zachowania i wypowiedzi.... Decyzja o upiększeniu swego ciała tatuażami jest tego wyrażnym dowodem..... Szkoda ,że tzw wpływy " ciemnej strony mocy " :-) są aż tak wielkie....No cóż...... SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 2019!!!
Gość
5 lata temu
Trzeba coś sobą reprezentować, ciężko pracować również nad sobą a nie od 8 do 16 i grać w playstation w pracy. Inaczej czeka ich samotność po czterdziestce ze smartfonem w ręku i nic nieznaczące ‚lajki’ od wirtualnych fake znajomków.
gość
5 lata temu
zgadzam się bo sama zajmuje się stażystami na przykład!! ręce opadają!!! a sama zaczynałam od stażu!! od najniższego szczebla!!! wiem co mówię...
gość
5 lata temu
Ma rację sama jestem rocznik 85 ale jeżeli chodzi o pracę i jej system to kwalifikuję się do tych ze starszego pokolenia ...!!! PRACĘ TRZEBA SOBIE SZANOWAĆ!!!
gość
5 lata temu
Ma rację sama jestem rocznik 85 ale jeżeli chodzi o pracę i jej system to kwalifikuję się do tych ze starszego pokolenia ...!!! PRACĘ TRZEBA SOBIE SZANOWAĆ!!!
...
Następna strona