Środa 12 września z pewnością przejdzie do historii polskiego show biznesu. Wcześniej niezdefiniowany głośno konflikt Małgorzaty Rozenek-Majdan i Kingi Rusin został obnażony przez zdenerwowaną dziennikarkę, która postanowiła wypomnieć Małgosi hipokryzję:
Wystarczyło zaledwie kilka godzin, by w sprawę zaangażowało się pół polskiego show biznesu, broniąc albo jednej, albo drugiej strony (choć niektórzy postanowili stanąć w rozkroku, "lajkując" posty obu pań jednocześnie).
Trzeba przyznać, że to chyba najtrudniejszy moment w karierze Małgosi, która dzięki instagramowej walce na posty z Kingą może zobaczyć (prawdopodobnie pierwszy raz w życiu), kto tak naprawdę jest jej sprzymierzeńcem. Na razie, jak wynika z instagramowych polubień, po jej stronie stoją Ewa Minge, Hanna Lis i Marcin Tyszka.
Na zabranie głosu zdecydowała się najbardziej do tej pory znana polska obrończyni zwierząt wśród celebrytów, Joanna Krupa:
Kochani jak do tej pory nie komentowałam zaistniałej sytuacji, ale niestety nie mogę sobie pozwolić na oszczerstwa i obrażanie mojej koleżanki, która również jak ja dba o prawa zwierząt - tłumaczy.
Nie pozwolę, by ktoś mnie obrażał i mówił nieprawdę. W takich sytuacjach atak nie jest dobrym rozwiązaniem, rozumiem ze można czegoś nie wiedzieć lub być wprowadzonym w błąd przez firmę, ale wystarczy przyznać się do błędu i postąpić wedlug swojego sumienia. Ja i Kinga nie atakujemy, dbamy o dobra zwierząt, chcemy uświadamiać ludzi, mając świadomość tego, ze świata nie zbawimy - dodaje. Moja Mama zawsze mowi „kto zjada flaki myśli, że każdy taki...” - skwitowała.
I choć trudno już zorientować się, komu w całej tej aferze o co chodzi, jedno jest pewne: dla Małgorzaty Rozenek-Majdan zaczyna się nowy etap życia w polskim show biznesie.