Pierwszy odcinek trzeciego sezonu podróżniczo-żebraczego programu TVN, który tym razem rozgrywa się w Ameryce Południowej, zakończył się kryzysem kondycyjnym Zygmunta Chajzera. Sprawa wyglądała tak poważnie, że jego syn Filip był gotów poddać wyścig i zabrać tatę do domu.
Na szczęście w tym odcinku nikt nie odpadał, więc Chajzerowie kontynuowali wyścig. Immunitet, czyli awans do trzeciego odcinka oraz przywilej spędzenia doby w prawdziwym hotelu wygrali Lara Gessler i Piotr Sałata.
W tej sytuacji wyścig podjęło siedem par: Zygmunt i Filip Chajzerowie, Aleksandra i Dawid Domańscy, Fit Lovers czyli Pamela Stefanowicz i Mateusz Janusz, Tomasz Karolak i Jakub Urbański, Katarzyna Meller i Monika Zagajska, Maciej Musiałowski i Anna Małysa oraz Magdalena Steczkowska z mężem, Piotrem Królikiem.
Odcinek rozpoczął się od konsumpcji tradycyjnego napoju rejonu Andów, do którego miejscowe panie starannie napluły, żeby pobudzić fermentację.
To, że ojciec powiedział, że to jest dobre, to jeszcze nic nie znaczy - żalił się Filip, męcząc się nad czarką chichy. On ma dziwny gust kulinarny.
No łyknij to wreszcie - denerwował się Zygmunt. Pomyśl, że to po prostu mleko z ryżem i już.
Tymczasem rodzeństwo Domańskich przeżywało chwile załamania na szosie.
Dawid, jedźmy już do domu, przecież widzisz, że to się nie uda - narzekała Aleksandra. Wiedziałam, że to wyścig i że nie możemy być ostatni... Chociaż teraz się zastanawiam... Po jaką cholerę jak tu przyjechałam???
Pierwsza misja polegała na wydojeniu krowy i dostarczeniu pełnych szklanek do punktu kontrolnego. Który, niestety, okazał się leżeć 35 kilometrów dalej...
Ja pochodzę ze wsi, ale krowy nigdy nie doiłem - wyznał Piotr Królik.
To jest jedna z najprzyjemniejszych rzeczy, jaką robiłem w życiu - stwierdził Filip. Tylko trzeba czasem cyca zmieniać, bo on się wyczerpuje. Ojciec, ty to za łapczywie robisz, a to trzeba z wyczuciem.
Mistrzem w dojeniu okazał się niespodziewanie Tomasz Karolak.
Ja doiłem krowy - przyznał przed kamerą. Ze trzydzieści pięć lat temu...
Aleksandra swoje załamanie nerwowe kontynuowała na pastwisku.
Ja chcę już do domu - płakała, próbując doić krowę. Dawid wie, że mnie ponoszą chwilowe emocje.
Tymczasem Karolak nadal brylował osobistą znajomością z papieżem-Polakiem.
Pochodzimy z Polonia - pochwalił się w samochodzie. Juan Pablo the second...
Gra o amulet rozegrała się między Karolakiem i Urbańskim oraz Chajzerami. Dodatkowym przywilejem był zagwarantowany nocleg i jedzenie w hacjendzie, podczas gdy pozostali musieli szukać kwater w deszczu i żebrać o posiłek.
Dwie amuletowe pary czekał zaś ekwadorski wieczór folkorystyczny.
Młody Chajzer oczywiście gęba wykrzyczana, wygadana, człowiek showbiznesu - skomentował kwaśno Karolak.
Dla mnie to coś fenomenalnego, że ojciec z synem mogą być tak blisko - dodał ciepło Urbański.
Wreszcie nastąpił moment, na który cała czwórka czekała: podano kolację.
Oni teraz nagrywają jak my wpier*alamy i potem to będzie zmontowane z tym, jak pozostali szukają noclegu - wyjaśnił pouczająco Ziggi.
Tymczasem Karolak oddał się autorefleksji.
Ja jestem teraz na takim etapie, że wpadam na to, jaki naprawdę jestem - wyznał wprost do kominka. Po tych latach szaleńczej pracy, osiągania sukcesu, zaczynam nabierać dystansu i wtedy wszystko wraca jakby powoli do normy. Jak ja się rano zobaczyłem z tymi włosami obciętymi, to pomyślałem: jestem paszczurem.
W amuletowej konkurencji, polegającej na rzucaniu lassem, najlepszy okazał się Zygmut.
Druga konkurencja polegała na rozpoznaniu koni ze zdjęć.
Halo, czy konie mnie słyszą? - dopytywał Filip. Karolak zaczął rzucać z nie marchewką... Ja właśnie zrozumiałem, że jestem mistrzem w parzystokopytnych .
Trzecia konkurencja, polegająca na zestrzeleniu trzech puszek wszystkim szła opornie.
Brakuje nam motywacji - stwierdził Tomasz. Uwaga! Wróg nadchodzi! *Jesteśmy oddziałem litewskim, który znienacka wypadł na skrzydło krzyżackie. *
Trzecią konkurencję i dogrywkę niespodziewanie wygrali Karolak i Urbański, dzięki czemu, chyba trochę niesprawiedliwie, uzyskali amulet wart 10 tysięcy złotych i fory na starcie.
Boże, przecież jak oni by wiedzieli, jakim ty jesteś sławnym aktorem, to by się wszyscy zatrzymali - pastwił się Urbański nad Karolakiem, próbując złapać transport na szosie.
Tymczasem Musiałowski i Małysa obgadywali Fit Loversów, którzy wyprzedzili ich na drodze.
Ci "fit hejtersi" nigdy nie piją alkoholu, czy to jest normalne? - komentował Musiałowski. Ta Pamela jest w ogóle jakaś turbo elokwentna i wszystko szybko załatwia - po czym zatrzasnął drzwi samochodu Fit Loversom przed nosem.
Jak na zamówienie, po niepochlebnych komentarzach Musiałowskiego, Fit Lovers, którzy jako pierwsi wsiedli do kolejki linowej, poczekali na niego i Anię, zagrzewając okrzykami "Maciek, Maciek!". Młody aktor skorzystał z okazji, ale miał niewyraźną minę.
Okazało się, że przed nami jest sama młodzież - wyznał Zygmunt, docierając na metę odcinka tuż po Domańskich. Czyli wychodzi na to, że nasza drużyna, z naszą średnią, dała radę.
Podczas gdy cztery pary, po zameldowaniu się na mecie, dołączyły do Lary i Piotra, Karolak z Urbańskim, Magda z mężem i Katarzyna Meller z Moniką Zagajską ciągle jeszcze nie dotarli do kolejki linowej.
Z programu jako pierwsze odpadły Katarzyna Meller i Monika Zagajska. Jednak już wiadomo, że jedna z nich będzie musiała zostać w programie i stworzyć nową parą z jednym z uczestników, którzy odpadna w czwartym.