Minęły właśnie dwa lata, odkąd Edyta Górniak podczas wakacji w Kalifornii podjęła spontaniczną decyzję, by zostać tam na dłużej. W Polsce akurat przestało jej się układać. Do kłopotów z mężem, skazanym za śmiertelne potrącenie przechodzącej po pasach kobiety, oraz byłymi teściami, którzy ciągali ją po sądach, doszły nowe, jak te z właścicielem domu, który Edyta z synem wynajmowali na zamkniętym osiedlu na obrzeżach Krakowa. Okazał się niezrównoważony psychicznie i nachodził Edytę po nocy, dobijając się do jej drzwi i grożąc jej synowi. Na dodatek byli teściowie piosenkarki znów pozwali ją do sądu za ograniczenie kontaktów z wnukiem i sąd, przychylając się do ich wniosku, nakazał piosenkarce umożliwienie im spotkań z Allanem raz w miesiącu oraz rozmów telefonicznych raz na dwa tygodnie, pod karą grzywny.
Edyta miała nadzieję, że wywiezienie syna na drugi koniec świata skutecznie zniechęci jego dziadków to składania mu wizyt.
I może rzeczywiście to była niezła decyzja, bo w międzyczasie kłopoty w Polsce się wyciszyły, do tego stopnia, że Edyta znów zaczęła chętnie bywać w ojczyźnie, a nawet podobno planuje powrót na stałe. Na razie wiadomo, że przez najbliższe pół roku nie ruszy się stąd dalej niż do Londynu.
Stan zdrowia mamy Edyty wymaga jej ciągłej obecności i troski, podobnie jak nowy związek z młodszym o 11 lat Mateuszem Zalewskim, z którym podobno Górniak wiąże duże nadzieje. Nie wspominając już o trasie koncertowej, zaplanowanej na jesień.
Górniak od dawna tyle nie koncertowała. Zaplanowała aż 40 występów, nie licząc udziału w wielkim koncercie w Londynie z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Edyta bardzo liczy na spotkanie z księciem Williamem i księżną Kate, którzy prawdopodobnie będą reprezentować rodzinę królewską na tej uroczystości.
Edyta dawno nie była tak zapracowana - ujawnia znajomy piosenkarki w rozmowie z Faktem. Do trasy koncertowej przygotowuje się od tygodni. Zaprezentuje na niej piosenki w intymnych aranżacjach i przeboje, których nigdy nie śpiewała. Ma próby z muzykami, musi się rozśpiewać, bo czasem będzie miała koncerty dzień po dniu. A w swoje urodziny w listopadzie jednego dnia wystąpi dwa razy.
Jak szacuje tabloid, na trasie koncertowej Edyta zarobi co najmniej 1,5 miliona złotych.